Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

19.11.2013
wtorek

Przemysław Filar: Wrocław zatrzymał się w pół drogi

19 listopada 2013, wtorek,

Przemysław Filar z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, jednego z aktywniejszych ośrodków refleksji nad miastem, nie tylko Wrocławiem dzieli się swoimi przemyśleniami na temat stolicy Dolnego Śląska. Różnią się one od wizji Rafała Dutkiewicza, prezydenta miasta – rozmowa z nim w poprzednim wpisie. Zapraszamy do dyskusji. A jutro w „Polityce” publikujemy „Portret Wrocławia”.

Wrocław zaciął się w pół drogi i żyje “w paradygmacie piłki nożnej”, zamiast poprawy jakości życia. Na kolejny budżet Unii Europejskiej przygotowuje projekty Sci-Fi jak nierealna budowa metra, parking pod Fosą, czy zabudowa unikalnych pól irygacyjnych, pełnych wyjątkowych gatunków ptaków, zamiast nowych tras tramwajowych na zakorkowane osiedla, na których za to stawiane są kolejne fontanny. Problemem nie jest już brak innowacyjnej wizji. Problemem jest pewność, że jest super i inni nas gonią. Poznań osiadł na laurach dekadę temu, oby wrocławianie obudzili się i poczuli Obywatelami, do których należy ich miasto.

Dekadę temu Poznań był miastem, które bez skrupułów porównywało się z Warszawą, a inne metropolie nawet nie próbowały stawać w szranki o tytuł drugiej aglomeracji w kraju. Dziś wyraźnie odstaje za Krakowem i Wrocławiem, i przyznają to sami poznaniacy. Na czym polegał błąd? Wielu wskazuje na brak innowacyjności w strategii miasta, które stymulowało ucieczkę na przedmieścia, dziś rozwinięte nawet lepiej niż podwarszawskie. Brak poprawy jakości życia w śródmieściu, gigantyczne wydatki na transport indywidualny, postawienie na handel wielkopowierzchniowy, którego symbolem stało się wybudowanie na jednej z najcenniejszych działek z pięknym widokiem na jezioro Malta gigantycznego malla. Poznaniacy przenieśli się do otaczających gmin wraz ze swoimi podatkami, a obok Starego Rynku straszą pustostany.

Tymczasem Wrocław nie próżnował, po wielkich krokach, jakim był remont Rynku i odbudowa po powodzi, następowały kolejne. Miasto odzyskiwało swoją pozycję, którą wyznaczały w jego historii WuWA z Halą Stulecia, awangarda konceptualistów, czy trzystuletni Uniwersytet. Jednocześnie rosnąca pewność siebie pozwoliła przepracować trudną historię i pogodzić budujących miasto przedstawicieli różnych nacji. Symbolem stał się drugi w kraju budżet i gigantyczne inwestycje drogowe, niezbędne w mieście w dużej mierze nadal wybrukowanym.

Jednak w ferworze budowania najważniejsze stały się właśnie wizualizacje. Mieszkańcy zafascynowani rozwojem nie zwracali uwagi na jego koszty. A te rosły wraz z korkami, które miały zniknąć po wybudowaniu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Problem w tym, że obietnica ich anihilacji podziałała tak, jak przepowiadali nieliczni porównujący Wrocław nie do Poznania, czy Gdańska, ale do Lipska i Drezna: w roku jej otwarcia mieszkańcy mimo kryzysu kupili dużo więcej samochodów, przez co sytuacja wcale radykalnie się nie poprawiła.

Takich obietnic było więcej: “Program stu kamienic co roku” skończył się remontem takiej liczby po 4 latach i jego wyciszeniem, bo miasta nie stać na taką skalę inwestycji, jak Łodzi która tymczasem wyprzedziła nas pod względem wielkości budżetu. Wielki wysiłek na Euro pozostawił długi oraz nowe koszty: Stadion wraz z otoczeniem miał być wehikułem finansowym dla drużyny piłkarskiej, a wraz z nią stał się kulą u nogi. Tymczasem jeszcze przed Euro ostrzegaliśmy, że rozproszenie środków inwestycyjnych odbije się czkawką, nie potrzebujemy w tej wielkości mieście kolejnej areny, lepiej skumulować wydatki w okolicy Hali Stulecia, która wraz z zoo i Terenami Wystawowymi jest najlepszą dzielnicą rekreacyjno-targową w Polsce i poszerzenie jej funkcjonalności o obiekt piłkarski tylko by pomogło.

Dziś wokół Stadionu hula wiatr, a na przepięknym węźle przesiadkowym za 50 milionów można przesiąść się na tramwaj jadący tym samym torem z powrotem. Narzekającym na skalę budżetu obywatelskiego porównywalnego z wałbrzyskim Prezydent zaleca emigrację do Łodzi, a media swe działy o inwestycjach drogowych wypełniają artykułami o remontach ulic polegających na przekładaniu tej samej kostki z powrotem i konflikcie kierowców z cyklistami, bo budżet rowerowy nie nadąża za potrzebami.

Europejska Stolica Kultury miała stać się projektem zwiększającym partycypację, a tymczasem powstają nowe gmachy muzyczne dla koneserów. Miasto, które nie idzie do przodu, cofa się. Wrocław jak nigdy potrzebuje sporu, burzy mózgów, odważnych wizji. Tylko dyskusja nada nam nowy impet, w miejscu które nam się należy: jednego z większych miast środkowej Europy, gdzie jakość życia jest najważniejszym wskaźnikiem, i istnieją inne modele rozwoju, niż domek na przedmieściach i zakupy w centrum handlowym przy autostradzie. Jakiś czas temu do Wrocławia przybył prof. Jan Gehl, aby jedną z innych wizji zaprezentować. Dziś nie widać zbyt efektów tego spotkania, a odważna decyzja o budowie przejścia na ziemi przez przecinającą Stare Miasto Trasę WZ zderza się z remontem prowadzących wprost na nie niepotrzebnych w związku z tym tuneli, pod którymi właśnie pękła rura wodociągowa, przez co w niemal całym mieście zabrakło wody. Czy Wrocław postawi na jakość życia mieszkańców, czy nadal będzie miastem pięknym na zdjęciach? To zależy od tego, czego od polityków jego mieszkańcy będą oczekiwać. Chleba, czy igrzysk?

Przemysław Filar

 

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 25

Dodaj komentarz »
  1. zabawnym jest, że czytając artykuł o Wrocławiu, ciągle widzę porównania z Poznaniem, który rzekomo tak od niego odstaje. Pomijając fakt bardzo pobieżnej wiedzy o tym mieście, które faktycznie zmarnowało okazję na bycie bezwzględnie miastem numer dwa w Polsce i stało się jednym z czterech, to chociażby w odniesieniu do niego, Wrocław może pomarzyć o takiej komunikacji publicznej, jaką ma to miasto, o takich wydarzeniach w kulturze alternatywnej, klubowej, oddolnej jaka jest tam itd.
    tak mi się nasunęło po przeczytaniu tego artykułu.

  2. I to jest świetny i obiektywny opis sytuacji we Wrocławiu – myślę że większość mieszkańców zgodzi się w nim w 100%.

  3. I wystarczy to zderzyć z fantasmagoriami wrocławskiego Mourinho – Dutkiewicza, który uważa że wszystko w mieście jest super, więc może zmarnowac kolejne setki milionów na stadion i drużynę piłkarską. Mam nadzieję że wypowiedź pana Filara ukaże się w drukowanym tygodniku!

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Już tak nie przesadzajcie, Wrocław naprawdę przegonił Poznań. Jest to moje ulubione miasto, mimo że jestem poznanianką. Swój urok zawdzięcza przede wszystkim architekturze odziedziczonej po Niemcach, która wprowadza ład i przestrzeń w mieście. Poza tym mnóstwo studentów i młodych ludzi (centrum edukacyjne dla całej Polski południowo-zachodniej), fajne lotnisko z gęstą siecią połączeń międzynarodowych, super stadion i obwodnica, która sprawia, ze jazda w góry przez Wrocław to przyjemność. Pewnie to pobieżne spojrzenie z perspektywy turysty. Poznań tez ma zalety – Malta to dla mnie rzeczywiście najpiękniejsze miejsce Poznania, super teren rekreacyjny w samym centrum miasta, ale niestety obwodnicy brak i miasto (zwłaszcza Lechicka) dusi się od smrodu i korków, lotnisko mimo że nowoczesne traci ciągle kolejne połączenia międzynarodowe, zwłaszcza przewoźników niskobudżetowych i nikt nic nie robi, żeby temu przeciwdziałać, studenci z okolic mają też blisko do Warszawy czy Łodzi. Słowem Wrocław wykorzystał swoją szansę, a Poznań jakby odpuścił.

  6. My po prostu Wrocław kochamy i nie chcemy by u jego sterów stała grupa kolesi poklepujących się po plecach. Sesje rady miejskiej to ma być zaciekły, orzeźwiający i inteligentny spór o to jaki Wrocław ma być w przyszłości. Byśmy mogli się zachwycać nie tylko architekturą odziedziczoną po Niemcach, ale także polską urbanistyką. Póki co, to co proponuje p. Dudkiewicz to sen sołtysa z dworku pod Wrocławiem.

    A oto dom sołtysa, marzącego o byciu panem szlachciem ( a nie mieszczaninem), a Wrocław zamieniającego w swój prywatny folwark:
    http://d.polskatimes.pl/k/r/4/78/a4/4e36aada0f3a7_p.jpg?1353382440

  7. Oczekiwania mieszkańców nie mają wpływu na działania i decyzje władz. Wystarczy wejść na fora internetowe, żeby przeczytać co sądzą mieszkańcy o zbudowanym za miliard pustym stadionie, dołożeniu do odbywających się na nim imprez ze 40 mln w ostatnim czasie, opłacaniu z podatków drużyny piłkarskiej, ograniczaniu i tak coraz gorzej działającej komunikacji publicznej, braku miejsc w przedszkolach i żłobkach itd. Zamiast stawiać na jakość życia odbywa się nieustanne udawanie światowej metropolii. A brud i kurz na ulicach. I śmieszne, i straszne…

  8. Pan Filar to wyjątkowy pupil mediów. We Wrocławiu od faktu przez wyborczą w każdym temacie, o każdej porze. Co najciekawsze nie znam żadnego miejsca w mieście, które zmieniło Towarzystwo Upiekszania Miasta Wrocławia. Znam natomiast całą masę licznych wypowiedzi od deszczówki, przez komunikację, handel, stolarstwo, wędkarstwo ręczne na budowie elektrowni atomowych skończywszy. Tyle w temacie! Pozdrawiam

  9. @Wellady: dzięki za komentarz, czy można prosić o uzupełnienie i odniesienie się do tekstu p. Filara? Bo tak to nie wiem, czy Pan/Pani chwali czy krytykuje, czy zazdrości p. Filarowi. EB

  10. W środę będzie okazja by podyskutować o miejskim raporcie „POLITYKI” dotyczącym Wrocławia. Głównie w kontekście mitycznej wielokulturowości. Zapraszam do Muzeum Współczesnego Wrocław, na godzinę 18.00. W spotkaniu wezmą udział m.in. dr Julita Makaro i dr Kamila Dolińska.
    http://muzeumwspolczesne.pl/mww/edukacja/debata/wroclawski-portret-dyskusja-o-miescie-niezwyklym/

  11. Popieram komentarze P. Filara. Zwraca uwagę na największe niedociągnięcia w tym mieście. Wrocław jest bardzo źle zarządzany. Wystarczy pojechać do Goerlitz i zobaczyć jak miasto ma wyglądać: klasyczne tramwaje przemieszczające się na równej jezdni, zero grafiti, 4000 odrestaurowanych budynków, itd. Dlaczego we Wrocławiu zapadają się chodniki które były zbudowane 10 lat temu? Dlaczego każdy nowy lokal jest obpryskany grafiti? To musi się skończyć. Wiecę głosów krytycznych! Więcej prawdziwego dialogu!

  12. Mamy prezydenta z Ramiszowa (miejscowość pod Wrocławiem). Nie jest on Wrocławianinem, co samo w sobie nie jest problemem. Problemem jest to, że mieszkaniec Ramiszowa i mieszkaniec Wrocławia mają rozbieżne interesy jeśli chodzi o Wrocław. Mieszkaniec podwrocławskiej willi jest zainteresowany Wrocławiem przypominajacym duży parking samochodowy. Dla mieszkańca spod Wrocławia nasze miasto ma być bez sprawnej komunikacji miejskiej (bo jemu niepotrzebna), zieleni miejskiej (on ma blisko do lasu), przestrzeni publicznej dla ludzi (on ma widok na pole sąsiada). Przykłady? Ilość świateł dla tramwajów Krzyki – Podwale: 11 syganlizatorów. Przjeazd Leśnica – Krzyki tramwajem: 1 godzina! Zieleń miejska? Wycinka drzew na bulwarze koło ASP! Przestrzeń publiczna? Betonowa pustynia na Nowym Targu – tak naprawdę wielki parking: http://d.polskatimes.pl/k/r/1/9b/be/51f12736b0b23_k27.jpg?1382747867
    Mamy prezydenta z wizją Wrocławia na miarę sołtysa wsi. Stadion Miejski za 1 mld PLN to sen tego sołtysa o wiejskiej drużynie piłkarskiej. Na poczet tych marzeń zaciąga wielkie kredyty, ale długi są nasze – spłacają je Wrocławianie, nie On, bo p.Dudkiewicz podatków dochodowych we Wrocławiu nie płaci. Płaci w Ramiszowie. Parkujące wszędzie samochody to miara postępu Wrocławia, on też przyjeżdza do ratusza samochodem, a nie tramwajem. A baseny publiczne na lato? Macie wielką sadzawkę koło stadionu, on ma basen rozporowy na posesji. Zieleń miejska? To coś co pan Dudkiewicz ma w Ramiszowie za oknem. Wy Wrocławianie macie mieć za oknem samochody mieszkańców Ramiszowa i jemu podobnych.

  13. Hmmm w Goerlitz to można zobaczyć, jak ma wyglądać miasto wielkości Goerlitz 🙂 Poza tym zastanawiam się, jak to jest możliwe, przy podaniu tych wszystkich przykładów rzekomo niesłychanego marnotrawstwa, iż w ogóle jeszcze jakieś życie pozostało w tym Wrocławiu, a nawet można przeczytać, że to drugie najbogatsze miasto w Polsce po Warszawie.

  14. A ja się zastanawiam ile osób, które tu pisze tak naprawdę się tu urodziło i mieszka całe życie ?????

  15. Świeżutka wiadomość z portalu natemat, autorstwa Zofii Rojek:
    Wrocławski park kulturowy
    Włodarze Wrocławia postanowili objąć ochroną prawną obszar ok. 210 hektarów uznany za pomnik historii. W jego skład wchodzą Stare i Nowe Miasto, Wyspy Odrzańskie, ogród botaniczny, Ostrów Tumski, park Słowackiego, Promenada Staromiejska oraz plac Kościuszki. Na tym obszarze regulacje prawne będą bardzo restrykcyjne – obostrzenia będą dotyczyć nie tylko reklam, ale i tzw. informacji wizualnej, czyli wszystkich możliwych znaków, szyldów, tablic, masztów i markiz. Co ważne, regulacje będą dotyczyć również działalności usługowej, handlu, prowadzenia robót budowlanych oraz składowania i magazynowania odpadów.
    Z historycznego centrum miasta znikną również ludzie rozdający ulotki, nie wolno będzie zaklejać witryn ani parkować przyczep z nośnikami reklamowymi. Nowy projekt wrocławskiego magistratu dla wielu jest przykładem doskonałego gospodarowania przestrzenią komercyjną, ale i tworzenie skansenu dla turystów. Pierwsze czytanie projektu uchwały zaplanowano na najbliższą sesję Rady Miejskiej Wrocławia, 28 listopada, ale jej przyjecie jest już właściwie przesądzone.

    Nie bardzo wiem, o co chodzi z tym skansenem dla turystów, może jakaś literówka. W każdym razie Wrocław znów w awangardzie – w artykule w tej roli wymieniony jest także Gdańsk.

  16. Jak autor pochodzę z Kołobrzegu i też jestem przerażony tym, do czego Dutkiewicz już doprowadził i dalej jak szanse marnuje i marnować będzie. Początkowo wydawało mi się, że Dutkiewicz coś robi i zrobi ale teraz widzę, jak zmarnował potencjał rynku w którym niedługa na każdym rogu będzie małpka z żabką a na każdej ścianie fresh lub biedronka… 8 lat temu kilka razy w tygodniu bywałem w rynku, często jadłem obiady albo korzystałem z usług notariusza Wojtka 🙂 na Ruskiej parkując na Placu Solnym. Dzisiaj wybrać się na rynek to jest złożona operacja, wymagająca czasu i z niepewnym efektem. Nie zawsze mam 1h na parkowanie 500metrów od rynku a znalezienie miejsca w bezpośrednim sąsiedztwie notariusza jest dzisiaj prawie niemożliwe. Większość biur z rynku już się wyniosła ale ten świetny notariusz niestety nadal tam siedzi. Wtedy podnoszono jako problem centralizację życia towarzyskiego w rynku, gdzie było wiele klubów i restauracji a poza rynkiem pusto a teraz jak dalej Dutkiewicz będzie marnował wszystko co zastał, w rynku będzie centralizacja handlu żabkowo małpkowego jak w całym mieście a restauracje zamienią się co najwyżej w lokale klasy STP. Raczej mam odmienne zdanie często do prezentowanego przez TUMW, ale Dutkiewicz i poparcie dla takiego partactwa mnie absolutnie przeraża. Premier Donald też wydawał się ciekawą i intrygującą osobowością a co z tego wyszło to wszyscy wiemy, niestety w przeciwieństwie do pikującego poparcia rządu, Dutkiewicz może grozić miastu przez kolejne lata.

  17. Najbardziej mnie rozbawiło stwierdzenie dziennikarza najwyraźniej opłacanego (z pieniędzy podatników) przez p. Dutkiewicza, jaki to p. Dutkiewicz przystępny, nie wywyższający się etc. Wystarczy wybrać się na jakkolwiek uroczystość z udziałem tego pana, by stwierdzić, że jest ona robiona niemal wyłącznie w celu kolejnej promocji prezydenta Wrocławia, a postawa to raczej wyniosłość i maniery pseudokrólewskie. Cały cykl artykułów niestety nosi wyraźne znamiona silnego wpływu piarowców prezydenta (których sporą grupę na różnych fikcyjnych stanowiskach zatrudnia za pieniądze podatników)

  18. Przemek,
    daj sobie spokój. Rozumiem, że jesteś sfrustrowany brakiem „właściwych” kontaktów z UM, ale zacznijmy może od wieloletniego planu rozwoju Wrocławia ??? Wasze młode pokolenie jest nieprawdopodobnie pragmatyczne, ale żyjecie „jeszcze” w kraju między Odra i Bugiem i nikt tego nie zmieni.

  19. @jatopisze
    Każde chyba liczące się duże miasto charakteryzuje się tym, że w centrum trudno zaparkować, przynajmniej ot tak, w uliczce, bo we Wrocławiu w centrum jest parę parkingów płatnych. W ostateczności zostaje Galeria Dominikańska i sympatyczny spacer Oławską. Komunikacja miejska też jest dla ludzi. Także to słabe zarzuty wobec R. Dutkiewicza, a pozostałe zbyt ogólnikowe.

  20. „A ty mnie miły bujaj, bujaj…” jak pisała Osiecka. Twierdzenie, że Wrocław w jakiś znaczący sposób przegonił Poznań jest nieporozumieniem. Cytując jedną z powyższych wypowiedzi „Wrocław może pomarzyć o takiej komunikacji publicznej, jaką ma to miasto, o takich wydarzeniach w kulturze alternatywnej, klubowej, oddolnej jaka jest tam itd.” można jeszcze dodać dużo wyższe PKB Poznania i tegoroczne badania międzynarodowej agendy w sprawie jakości życia w polskich miastach, gdzie pierwsza trójka to Wawa z przedmieściami, Kraków i właśnie Poznań, nie Wrocław! Zanim się coś napisze, trzeba naprawde zrobić porządny „research”, panie Filar! Przykłady można by jeszcze mnożyć.

  21. Ja jestem urodzonym Wrocławianinem. Zastanawiam się, jeżeli jest tutaj tak dobrze, to czemu jest tak źle? Kilka lat temu wyjechałem za granicę i nie mam zamiaru wracać.

    Oto kilka moich spostrzeżeń:
    1) we Wrocławiu jest brudno – widać to zwłaszcza jak się na jakiś czas wyjedzie. Wszechobecne bohomazy na ścianach, śmieci walające się na ulicach, ogólnie syf.

    2) chodniki – nawet jak jeszcze mieszkałem z rodziną we Wrocławiu, to była jedna z najbardziej uciążliwych rzeczy: dziurawe chodniki. Przejść gdzieś z wózkiem z dzieckiem to rawie mission impossible.

    3) place zabaw dla dzieci – bez komentarza (chyba tylko jeden w parku koło teatru lalek i ten w parku południowym nadają się do czegokolwiek).

    4) mieszkańcy miasta – mam wrażenie, że mają to w d**pie, co się tu dzieje. Frekwencja na wyborach w 2010 wyniosła ok 35%? Z czego ponad 60% procent głosowało na Dutkiewicza. Jak ktoś chce mieszkać w chlewie, to proszę bardzo.

    5) komunikacja publiczna – dno i dwa metry mułu. I brudno.

    6) infrastruktura rowerowa – cienizna.

    To miasto żyje PR-em i jeżeli ktoś oczekuję trochę więcej od życia i od miasta, w którym mieszka i które FINANSUJE ze swoich podatków, to tutaj poza reklamą nie ma nic do szukania.

    Amen.

  22. Uważam, że w tej chwili ranking miast PL jeżeli chodzi o najbardziej rozwinięte miasta jest taki:
    – Warszawa
    – Kraków,
    – Wrocław, Poznań

    Przydałoby się we Wrocławiu inwestować w:

    – odnawianie kamiennic przy rynku
    Miałem przyjemność zwiedzania Austrii i co rzuciło mi się w oczy to dużo większa liczba ładnie wyglądających kamienic w centralnych miejscach miasta. Sądzę że takie inwestycje mogłoby uatrakcyjnić miasto i jego zwiedzanie przez turystów ale też mieszkanie na śródmieściu, w miejscach gdzie okoliczne budynki są ładnie utrzymane
    – drogi, lepsze nawierzchnie , jazda po brukowanych ulicach ma swoje uroki, ale może trochę za dużo ich jest
    – przydałyby się jeszcze 1-2 dobre baseny, niekoniecznie aquaparki
    – komunikacja jest OK – ale powinno być trochę więcej nowych autobusów, stare ikarusy nie powinny już jeździć
    – infrastruktura rowerowa obecnie jak dla mnie – OK

  23. Droga „Polityko”, z radością powitałem cykl dotyczący największych polskich miast. Opis Warszawy był świetny, niestety tekst o Wrocławiu już nie są tak dobre.
    We Wrocławiu mieszkałem 6 lat, w Warszawie jestem od roku. Rafał Dutkiewicz ma niewątpliwy dar ujmowania rozmówców. Niestety, z tekstów wynika, że urok Pana Prezydenta zadziałał także na dziennikarzy „Polityki”. Zatem dla porządku moja opinia.

    Wrocław jest miastem o świetnej architekturze i niewątpliwej magii. Nie zmienia to jednak faktu, że jakość życia we Wrocławiu nie jest najlepsza. Wpływ mają na nią niskie zarobki (potwierdzone w ogólnopolskich badaniach). Jeśli nie jest się informatykiem, w większości wypadków nie można liczyć na kokosy.

    Komunikację miejską Wrocław ma tragiczną. Koszmarnie rzadki takt nawet na najważniejszych liniach, w wakacje dodatkowo obniżany. Nisko standard taboru. Klimatyzację ma tylko część autobusów, dług urzędnicy przekonywali, że to fanaberia, dopiero po mocnej krytycy udało się zamówić część Mercedesów z klimatyzacją). Tylko Skody kursujące na linii plus mają klimatyzację. Same Skody – ciasne, niewygodne, głośne, wszystko w nich trzeszczy – warszawskie Swingi wygrywają (przyznaję, to moja subiektywna opinia). Pojazdy kursują powoli, częściowo wynika to z układu torowisk (pojazdy często skręcają). Przy tym ITS jak na razie niewiele pomaga. Ma plus trzeba zaliczyć duża ilość tablic dynamicznej informacji pasażerskiej i drugi w Polsce po Warszawie wspólny bilet na kolej i komunikację miejską.

    Co do Rafała Dutkiewicza to widać zmęcznie mieszkańców i samego Prezydenta. Fakt, Wrocław w okres wolnej Polski startował z niskiej pozycji. Był bardziej zaniedbany niż inne duże miasta, panowało tu większe bezrobocie. Zdrojewski, Huskowski i Dutkiewicz wiele tu zmienili. Ale coraz powszechniejsza jest opinia, że czas Dutkiewicza dobiegł końca. Problemem jest niesamowite przekonanie o własnej nieomylności i brak chęci dialogu z mieszkańcami. Tragicznie niski budżet obywatelski jest najlepszym dowodem. Do tego bezsensowne zamknięcie jedynej enklawy młodzieży – Wyspy Słodowej, utworzenie miejskiego portalu informacyjnego finansowanego z budżetu, zakup Śląska Wrocław za 14 mln. zł i chęć likwidacji systemu rowerów miejskich (który i tak w porównaniu z Warszawą jest PR-owską wydmuszką, stacje rozmieszczone praktycznie pod turystów, nie tworzące jak Veturilo alternatywnego systemu komunikacji). A najlepszy przykład arogancji mamy tu: http://www.rowerowy.wroclaw.pl/index_aktualnosci.php5?dzial=7&kat=13&art=920

  24. @Marcin: dziękujemy za komentarz, nie tylko Pan czuje niedosyt – na blogu można znaleźć podobne wypowiedzi. Mam jednak wrażenie, że jeśli wczytać się w nasze teksty, to większość podnoszonych argumentów została przez nas przedstawiona: zmęczenie władzą, nakręcenie działań promocyjnych, różnego typu wątpliwości związane z projektem Stolicy kultury, EIT+, etc. Z drugiej strony mamy do dyspozycji różnego typu dane zobiektywizowane, które pokazują pozycję Wrocławia w relacji do innych miast. I w końcu samego Rafała Dutkiewicza, któremu niezależnie od oceny nie można odmówić, że dysponuje silnym mandatem demokratycznym. Ponieważ nie jesteśmy zaangażowani po żadnej stronie politycznych sympatii we Wrocławiu, więc szkicowany przez nas obraz musi być wypadkową tych różnych strumieni informacji. NA pewno więc też nie będzie zgadzał się z wieloma bardziej subiektywnymi ocenami. Ale jesteśmy otwarci na dyskusję na naszym blogu. Pozdrawiam

  25. Ciekawe na czym polega to odstawanie Poznania w stosunku do Wrocławia, gdyż ani wielkości PKB per capita ani żadnych innych danych autor nie podał. W czym objawiają się lepiej rozwinięte przedmieścia Poznania od Warszawy, skoro najbardziej zaludnione powiaty to około warszawskie (pruszkowski gęstość zaludnienia 600 osób na km kw, poznański ledwie 170 osób na km kw.) I ciekawe co oznacza stwierdzenie gigantyczne wydatki na transport indywidualny, gigantyczne czyli konkretnie jakie, gdyż w roku 2014 planowana kwota na drogi to nie całe 200mln.

  26. PKB pokazuje jedynie wartość wytworzonych dóbr, w Poznaniu jest ono faktyczne wysokie ze względu na produkcyjny charakter gospodarki tego miasta m.in. Volkswagen, Cegielski i tak dalej, jednak nie przekłada się to bezpośrednio na zarobki, które są wyższe we Wrocławiu (mediana 4500 kontra 4300). Takie wartości jak „oddolna kultura alternatywna” nie są mierzalne, można się licytować w nieskończoność w którym mieście jest jej więcej. Rankingi jakości życia są również bezsensowne bo nie są odpowiedzią na potrzeby jednostki, a wyniki różnią się w zależności od zleceniodawcy i metodyki – można sypać jak z rękawa rankingami w których prym wiedzie Wrocław/Warszawa/Kraków/Poznań, ale po co?

css.php