O Lublinie wielokrotnie pisywałem w „Anatymatriksie”, przez lata odkrywając to miasto i obserwując, jak szybko się zmienia, odzyskując metropolitalny status najważniejszego ośrodka prawobrzeżnej Polski. Gdy dekadę temu prowadziłem w Lublinie salony POLITYKI, a potem miałem też przyjemność prowadzić zajęcia ze studentami w UMCS, miałem jeszcze mieszane uczucia – treść ówczesnego życia kulturalnego i społecznego nie pasowała mi do miejskiej formy – Lublin obiecywał więcej, niż dawał.
To oczywiście mogło być wrażenie z oddali, wyraźnie jednak poczułem inny rytm i inną treść, gdy miałem okazję przyglądać się i w jakimś (niewielkim) stopniu uczestniczyć w staraniach Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Choć miasto nie wygrało formalnie, to jednak zwyciężyło, bo nie zmarnowało doświadczenia i wyzwolonej wówczas energii. Niebawem w POLITYCE portret Lublina, czyli kolejna odsłona naszego cyklu „Portrety Polskich Miast”. A dziś już zapraszam do kwestionariusza – jaki jest najważniejszy symbol współczesnego Lublina?
Co jest najważniejszym symbolem współczesnego Lublina?
- Stare Miasto (36%)
- trolejbusy (14%)
- Zamek Lubelski (11%)
- Brama Grodzka (10%)
- Lotnisko Lublin (8%)
- Katolicki Uniwersytet Lubelski (8%)
- Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej (6%)
- Centrum Kultury (5%)
- Stadion Arena Lublin (2%)
- Teatr Stary (1%)
4 października o godz. 17:44 3037
„…treść ówczesnego życia kulturalnego i społecznego nie pasowała mi do miejskiej formy – Lubin obiecywał więcej, niż dawał.”
Panie Edwinie to w końcu chodzi o Lubin czy o Lublin? Jedna litera a tak wiele zmienia….
6 października o godz. 15:38 3068
P. Edwinie ESK to kaprys rządzących tym miastem. Tu ludzie marzą o normalnej i nieżle płatnej pracy
Odnośnie symbolu mi brakuje placu Litewskiego
6 października o godz. 18:54 3069
@Str dziękuję za uwagę, poprawiłem.
7 października o godz. 12:36 3073
„Tu ludzie marzą o normalnej i nieźle płatnej pracy” Jak wszędzie tylko tv i gazety wmawiają wam, że gdzie indziej jest lepiej, a to gówno prawda. (Mieszkam w Krakowie, mieszkałem w Warszawie)
7 października o godz. 16:21 3074
Dla mnie symbolami współczsnego Lublina są przede wszystkim letnie festiwale, które ściągają do miasta kilkaset tysięcy turystów np. Jarmark Jagielloński czy Carnaval Sztuk-Mistrzów. W tych dniach w mieście trudno usłyszeć polski język.
8 października o godz. 7:39 3081
Di ponieważ swwoją odpowiedzią zmuszasz mnie do refleksji bo jednak śmiem się z Tobą nie zgodzić
Dla człowieka po studiach w Lublinie jedyną perspektywą jest praca w call center lub w slepie czy knajpie
Z tego co ja wiem we Wrocławiu, Warszawie czy Gdańsku jest inaczej i tv nie ma tu nic do rzeczy
Przejrzalem dodatek: cienki, kiepski, stawiający Lublin w niezłym świetle oczywiście przejaskrawionym bo to miasto ma masę problemów i jest typowo urzędniczo-uczelnianym z kilkoma centrami handlowymi, z lotniskiem które nigdy na siebie nie zarobi czy areną lublin na której nie ma kto grać.
To żle wydane 5,90 zł
8 października o godz. 11:15 3083
„Jarmark Jagielloński czy Carnaval Sztuk-Mistrzów. W tych dniach w mieście trudno usłyszeć polski język.”
boszzzz jak można takie banialutki wypisywać ??? „trudno usłyszeć polski język” ? ORLY ??
9 października o godz. 22:46 3109
Portret Lublina wg. Polityki interesujący, wnikliwe spojrzenie, spora doza sympatii ale i uzasadnionego krytycyzmu. Mieszkam w tym mieście od 34 lat, dużo jeździłam po świecie, dla mnie Lublin jest dobrym miejscem do życia, przyjaznym, zielonym, a te nasze pagórki i wąwozy, idealne do biegania i śmigania na rowerze, są po prostu obłędne. Oczywiście mogłoby być czyściej, szwankuje estetyka miasta, drogi ciągle jeszcze w wielu miejscach wyboiste ale chyba największy malkontent przyzna, że na naszych oczach dokonuje się skok cywilizacyjny Lublina. Jak każdy chyba lublinianin czekam z utęsknieniem na ekspresową 17-tkę w całości do rogatek W-wy ale też 19-tkę do Rzeszowa, która nas połączy z autostradą A4. Wszyscy , szczególnie ludzie młodzi liczą, że ta prawdziwa dostępność komunikacyjna ściągnie do miasta więcej firm, inwestycji, które znacząco zmniejszą poziom bezrobocia. Ale na to chyba przyjdzie nam jeszcze parę lat poczekać.
13 października o godz. 17:43 3156
A do tego dochodzi jeszcze wszechobecny nepotyzm (dotyczy to takze lubelskich uczelni wyzszych), dulszczyzna i (dosyc czesto)
katolicko-nacjonalistyczna mentalnosc…
P.S. Spedzilem w Lublinie ponad 20 lat.
21 października o godz. 12:07 3269
anonimus hereticus
„Dla człowieka po studiach w Lublinie jedyną perspektywą jest praca w call center lub w slepie czy knajpie.”
Jak się studiuje jakieś europeistyki i inne badziewia to tak i tak jest wszędzie.
Widzę co się w Krakowie dzieje.
Ja właśnie znalazłem pracę w Lublinie i wracam z Krakowa to Koziego Grodu. 🙂
22 października o godz. 14:45 3295
Lublin fajne miasto ale nic więcej.