Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

22.06.2015
poniedziałek

Jak zostałem pankrośnistą 

22 czerwca 2015, poniedziałek,

huta

Rok temu nie wiedziałem, kim są pankrośniści. Dzisiaj jestem jednym z nich.

Doktrynę pankrośnizmu (Krosno jest najwspanialsze na świecie!) ogłoszono w Nonsensopedii – polskiej internetowej encyklopedii humoru. Pogląd ten jest nieszkodliwy, choć jego nadużywanie może być męczące dla osób spoza Krosna. Nadużywania trudno – ba! – nie wolno unikać!

Od pankrośnisty nie usłyszysz, że Krosno jest szare, nijakie czy nudne. Dla ukochanego miasta pankrośnista gotów jest zdeptać reguły ortografii i napisać: „Krośnianie”. Propagandowym ramieniem pankrośnistów jest Facebook. Karmią go memami i zdjęciami.

Kawiarnia przy krośnieńskim Rynku. Po drugiej stronie stolika Bartek – student geofizyki na AGH, od stycznia 2012 roku redaktor Nonsensopedii. Opublikował w niej dotąd jedno hasło: „pankrośnizm”. Dookoła renesansowe kamienice z podcieniami. To dzięki nim Krosno już kilka wieków temu okrzyknięto Małym Krakowem.

Nie, nie, nie, to raczej Kraków jest dużym Krosnem – poprawia mnie redaktor Bartek i opowiada, jak owym redaktorem został: – Siedziałem na wykładzie. Nagle prowadzący mówi: „Gdy chodziłem po rynku w Krośnie z dozymetrem, zauważyłem, że kostka granitowa ma trzy razy większe promieniowanie naturalne niż betonowa”. Mógł powiedzieć, że promieniowanie granitu jest trzy razy większe niż betonu, ale nie! On był z Krosna, więc musiał wspomnieć o Krośnie! Zdałem sobie sprawę z tego, że takich ludzi jak on, że nas jest więcej, bo ja też non stop opowiadałem o Krośnie. Wróciłem do akademika i wymyśliłem pankrośnizm. Choć w sumie ja go tylko zdefiniowałem. Istniał od dawna.

Objaw pierwszy. W markecie w Rzeszowie kupuję patelnię do naleśników. Kasjerka prosi o podanie miejsca zamieszkania. Bez namysłu odpowiadam, że Krosno, choć w nim nie mieszkam i nigdy nie mieszkałem (mam w nim narzeczoną i pracę, dojazd zajmuje mi około pół godziny).

Klubokawiarnia nieopodal krośnieńskiej fary (dla samego widoku wytwornego wnętrza tej świątyni MUSISZ odwiedzić Krosno!). O swoim pankrośnizmie opowiada krosnofil Adrian – założyciel i redaktor naczelny Krośnieńskiego Portalu Internetowego Krosno24.pl. – I pankrośnista, i krosnofil oznaczają umiłowanie Krosna – wyjaśnia. – Kiedyś oprowadzałem po mieście dziennikarza z Warszawy i wszystko, o czym opowiadałem, było „naj”: największe trawiaste lotnisko, najsłynniejsza huta, najlepsze krzesła, najpiękniejszy rynek. Powiedziałem też, że nigdy stąd nie wyjadę, bo nie ma lepszego miejsca do życia niż Krosno. Nazwał mnie krosnofilem.

Skąd się w nas to bierze? Chyba stąd, że zawsze mieliśmy kompleksy, byliśmy tym gorszym, zacofanym, obśmianym Podkarpaciem. A taka postawa pomaga nam zbudować poczucie własnej wartości. Inna sprawa, że wszystko, co opowiadamy o Krośnie, jest prawdą, nie ma w tym fałszu, i ludzie to czują.

Objaw drugi. Wziąłem ślub. Żona przeprowadziła się do mnie i teraz razem dojeżdżamy do Krosna. Jeździmy samochodem, który w połowie należy do żony, a w połowie do teścia. Teść proponował, że zrezygnuje ze swojego nazwiska w dokumentach auta, ale to wiązałoby się ze zmianą liter na tablicach rejestracyjnych – z RK (powiat miejski Krosno) na RJS (powiat jasielski). Połowa samochodu nadal należy do teścia.

Magda, po trzydziestce: – Miałam w Krośnie przyzwoitą pracę, rodzinę i przyjaciół. Wyjechałam za mężem, który dostał pracę w Belfaście. Mieszkam tu siedem lat i lubię to miasto. Mam w nim wszystko, czego potrzebuję, poza jednym – Krosnem. Tęsknię za nim do tego stopnia, tylko się nie śmiej, że zimą siadam przed komputerem, wchodzę na stronę z kamerami i oglądam, jak na krośnieńskim rynku pada śnieg. Czasem włączam Google Street View i zabieram znajomych na wycieczkę po mieście. Pokazuję mój dom, moje schody, zabytki. A dumna jestem z każdej głupoty: że kanalizację mieliśmy już w XIV wieku, że dzwon Urban jest trzecim największym w Polsce. Koleżanki z Polski dziwią się, że ja tyle o swoim mieście wiem, a ja się dziwię, że żadna z nich nie mówi nic o Łodzi czy Olsztynie, i nie odpowiada na mój pankrośnizm panczymś.

Objaw trzeci. 14 lipca, poprzedniego dnia, w Rio de Janeiro Niemcy zdobyli mistrzostwo świata w piłce nożnej. Od rana, za pomocą banku zdjęć Google i zaawansowanego programu graficznego Paint, tworzę demotywator: czarne tło, na górze niemieccy piłkarze, na dole karafka i pięć kieliszków – do wódki, koniaku, likieru oraz białego i czerwonego wina. Stoją obok siebie niczym reprezentacja krośnieńskiej huty. Podpisuję: „Niemcy może i kopią najlepiej na świecie w piłkę, ale mistrzowskie szkło od dawna powstaje w Krośnie”.

Objaw czwarty. Wymyślam dowcipy.

(O wspaniałości Krosna)
Dlaczego pankrośnista nie lubi twittera?
Bo w stu czterdziestu znakach nie da się opisać, jak wspaniałe jest Krosno.

(O nienarzekaniu na Krosno)
Co powiedział pankrośnista, gdy część krośnieńskiego dworca autobusowego wystawiono na sprzedaż?
– Nareszcie! Przecież wyjeżdżanie z miasta już dawno straciło sens.

(O krzesłach z Krosna)
Dlaczego pankrośnista uwielbia siedzieć w biurze?
Bo siedzi na krześle z Krosna.

Początek listopada, bankiet po premierze w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Aktorzy i goście rozprawiają o sztuce i życiu. Alan, świeżo upieczony magister szkoły teatralnej, już ma wychylić kieliszek, gdy dostrzega na nim napis KROSNO. I się zaczyna: szkło z Krosna jest the best, powstaje od ponad 90 lat, każdy w Polsce ma je w domu… Oda do kieliszka trwa kilka minut.

Gdy ją kończy, wyciąga telefon i robi zdjęcie, które wrzuca na Facebooka. Podpis do zdjęcia: „Bankiet bankietem, ale gdziekolwiek bym był, czuję się jak w domu!”.

Dokładnie sto lajków.

Objaw piąty. 17 lutego mija 35 lat od pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest. Niemożliwego dokonała dwójka Polaków: Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. O rocznicy słyszę w drodze z pracy. Od razu kojarzę, że w ich wyczynie Krosno miało niemały udział, bo specjalne buty dla himalaistów wykonała tutejsza Fabryka Obuwia Sportowego. Tekst zatytułowany „W butach z Krosna na Mount Everest” gotowy jest na rano.

Objaw szósty. W redakcji zdecydowaliśmy, że 1 kwietnia wpuścimy na stronę portalu kaczkę dziennikarską. Pomysł na żart od razu przychodzi mi do głowy. Zmyślam informację o zamiarze nadania jednej z ulic Krosna nazwy „Pankrośnistów”. Choć tworzę dowcip, piszę to, w co szczerze wierzę i co według mnie urząd miasta naprawdę powinien zrobić: pankrośnistom należy się ulica!

Objaw siódmy. Przeprowadzka do Krosna jest postanowiona i nieodwołalna.

Objaw ósmy – opowiadanie o Krośnie – na pewno niedługo się zacznie. Albo właśnie się zaczęło.

A tutaj 13 dowodów na to, że Pankrośnizm to nie choroba, a po prostu objaw zdrowego rozsądku.stadion2*

Dawid Iwaniec jest dziennikarzem portalu Krosno24.pl, absolwentem Polskiej Szkoły Reportażu, a także krośnieńskim korespondentem projektu Miasto Archipelag – Polska mniejszych miast, realizowanego przez Wydawnictwo Karakter wspólnie z Tygodnikiem POLITYKA, Trójką i Instytutem Reportażu. Więcej o projekcie także na Facebooku.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 5

Dodaj komentarz »
  1. Jestem warszawiakiem ale uważam Krosno za miasto piękne i magiczne…

  2. Przeprzaszam, ze Pana obudze.

    Krosno/Polska to miejsca fatalne do obserwowania zmian zachodzacych w GLOBALNYM SWIECIE.

    W politycznym grajdolku Rzeczpospolitej AD 2015, w ktorym w politycznym kisielu ugotownym na wodzie swieconej z Lichenia walcza o wladze spin doctorzy PO i PiS udajacy IV Wladze (gdyz dziennikarze stali sie ich ‚psami wojny’) nie dzieje sie NIC waznego dla Polski, Polakow, Europy, Swiata.

    To zadupie POLITYKI, GLOBALNEGO SWIATA, ktore urodzilo Pawla Kukiza.

    Nibylandia.

    Sorry.

    PS.

    Namawiam na spedzenia roku w Nowym Jorku, Szanghaju, Buenos Aires, Rio de Janeiro, Moskwie, Teheranie, Berlinie …

    Stamtad zdecydowanie lepiej widac.

  3. PS.
    REALNY SWIAT/EUROPA Pana przyszlosci jest tu: https://youtu.be/H7rhMqTQ4WI

  4. @mr.off: a gdyby jeszcze można prosić, komu Pan dedykuje ten komentarz i w związku z czym. Bo chyba wpis jest o czymś innym, a jego autorem Dawid Iwaniec.

  5. No i slusznie. Polacy generalnie powinni czesciej przekazywac pozytywne tresci, oczywiscie te prawdziwe a nie zmyslone.
    Mieszkam za granica i zauwazylam, ze jak tylko mam okazje to sama reklamuje Polske, nie tylko moje miasto (nie Krosno;) ), znajomym tubylcom. Owszem, wady sa, ale dlaczego nie podkreslac tego, co jest fajnego, pieknego i specjalnego. Obrazamy sie, ze obcokrajowcy nie wiedza nic o Polsce albo maja o niej zle wyobrazenie, ale jaki wklad mamy w to sami?

css.php