Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

28.03.2014
piątek

Bydgoszcz i Toruń – jest porozumienie!

28 marca 2014, piątek,

Niemożliwe stało się rzeczywistością – Bydgoszcz i Toruń dogadały się w sprawie tzw. ZIT, czyli Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Warunkiem otrzymania 153,8 mln euro unijnych pieniędzy było zawarcie porozumienia określającego zasady współdziałania miast i otaczających je gmin. Taką formułę ZIT-ów opracowało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i Infrastruktury po to, żeby zachęcać samorządy do koordynowania i współpracy w zakresie inwestycji, które mogą zwiększyć spójność regionalną.

Nie jest tajemnicą, że współpraca Bydgoszczy z Toruniem nie układa się najlepiej, a wzajemne animozje mają ukryte głęboko w historii korzenie. Pisaliśmy o tym w naszym portrecie przedstawiającym oba miasta. I krytykowaliśmy irracjonalizm takiej postawy – biorąc pod uwagę choćby tendencje demograficzne, oba miasta mają większe szanse w przyszłości, gdy skończy się unijna kasa, a baza podatkowa zmniejszy wraz ze spadkiem liczby podatników, jeśli zaczną współdziałać szukając synergii, które umożliwiłyby osiągnięcie metropolitalnej masy krytycznej. Bo żadne z tych miast samodzielnie prawdziwą metropolią się nie stanie, to „window of opportunity” zostało już zamknięte.

Porozumienie w sprawie ZIT wymusiła wicepremier Elżbieta Bieńkowska, jest efektem kompromisu, który choć nikogo w pełni nie zadowala, to jednak daje szansę wyjścia z dość absurdalnego klinczu. I być może będzie początkiem współpracy sięgającej poza sam ZIT. Oby, bo i Bydgoszcz, i Toruń mają swój niepowtarzalny urok.  Nikt jednak nie każe im z własnej tożsamości rezygnować. A zdolność do kooperacji nie jest, jak krzyczy wielu jej lokalnych przeciwników, nie jest oznaką słabości, lecz przeciwnie – siły.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 5

Dodaj komentarz »
  1. Napisałem w komentarzu do poprzedniego artykułu pana Bendyka o Bydgoszczy i Toruniu pochwalne słowo o naszym prezydencie Bruskim i się nie pomyliłem. Po porozumieniu radni bydgoscy PiS grzmią, że prezydent Bruski nie osiągnął sukcesu w podstawowej kwestii tj proporcjonalnemu do liczby ludności podziałowi środków ale za to wg mnie osiągnął warunki brzegowe do wygrywania spraw poprzez włączenie Nakła w orbitę ZIT i uzyskanie 12 głosów po bydgoskiej stronie przy 11 toruńskich a ponadto przewodnictwo w ZIT. Jest wreszcie wyrównana szansa dla obu miast a nie stosowanie dotychczas przez
    Urząd Marszałkowski w stosunku do naszego miasta popularnej obecnie rosyjskiej prawdy. Radnym PiS radzę po prostu zabrać się do roboty i przygotowywać jednogłośnie dobre bydgoskie projekty.

  2. Janet czegoś nie rozumie. Podstawowym zarzutem w stosunku do partyjnego aparatczyka, jakim jest Bruski, jest fakt samowolnego odejścia przez niego, od uchwały CAŁEJ RADY MIASTA . Ten pan nie jest właścicielem Bydgoszczy. Tylko urzędnikiem opłacanym przez oszukanych bydgoszczan.

  3. Pomiędzy oboma miastami jest rzeka i chronione prawnie lasy. Do zintegrowania tego obszaru trzeba by geniusza. Kryteria zdaje się spełniać obecny Marszałek. Mur Berliński i trochę temu zasypano przepiękny odcinek Kanału Bydgoskiego; nic nie stoi na przeszkodzie, by to samo zrobić z Wisłą. A las można wykarczować.
    Pozdrawiam!

    PS
    Jeśli Bydgoszcz i Toruń nie mają szans stać się metropoliami, to co powiedzieć o Gorzowie i Zielonej Górze? Tu nie chodzi o metropolie, a nadchodzącą transzę unijnych funduszy. Z tych w grodzie Kopernika skorzystano już w nadmiarze; wszystkie instytucje kultury działające po drugiej stronie Wisły zdążono zdublować. Myślenie iście metropolitalne.

  4. Myślałem kiedyś tak jak autor tekstu. Niestety, poprzedni prezydent poczynił ustępstwa w kierunku integracji, co zostało w Toruniu odczytane jako oznaka słabości. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której Gdynia rządzi Gdańskiem. Z racji politycznej siły Torunia coś takiego dzieje się w kuj-pomie.

    Forsowanie mema o równorzędnym potencjale obu miast jest szkodliwe dla całego regionu. Toruń jest perełką o znacznie bogatszej historii, ale oprócz oferty turystyczno-kulturalnej nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Poza tym niewiele dzieli go od bankructwa.

    Myśląc perspektywicznie miasta powinny się połączyć, ale niech dzieje się to naturalnie. 2 ZITy by w tym pomogły. Problem polega na tym, że Toruń unijnych kryteriów nie spełnia! Obecnie Bydgoszcz nie ma interesu w tworzeniu wspólnego ZITu na ‚wynegocjowanych’ warunkach(tj. nie pełniąc roli wiodącej). Odgórne narzucanie kooperacji jest sprzeczne z wytycznymi UE i podstawowymi zasadami demokracji.

  5. Ad Leonard Borkowski . Owszem całej rady, która nie orientuje się w przepisach unijnych i podejmuje uchwałę której nie można zrealizowć a mianowicie proporcjonalnośc dotacji do liczby mieszkańców. Jak widać wielość nie przechodzi w wiedzę.

css.php