Programy operacyjne do Programu Rozwoju Kultury zostały ogłoszone, trwają konsultacje.
Wczoraj w „Gazecie Stołecznej” Witold Mrozek przedstawił dokumenty przygotowane przez zespół prof. Jerzego Hausnera i przez moją ekipę. Kilka uzupełnień dotyczących „Programu rozwoju potencjału twórczego i wsparcia twórców”.
Witold Mrozek słusznie zauważył, że realizacja programu wymaga zwiększenia nakładów na kulturę w Warszawie. Instrumenty, które proponujemy, jak zmodyfikowane stypendia, lokalne rezydencje czy system nagród, a także rozwiązana systemowe, jak Warszawskie Obserwatorium Kultury – wymagają finansowania. Nie ma na nie miejsce w obecnej strukturze budżetu zdominowanej przez zobowiązania miasta wobec zarządzanych przez nie instytucji. Warto przy okazji zaznaczyć, że nakłady na kulturę w Warszawie w relacji do budżetu w ostatnich latach malały.
Tak więc większe nakłady miasta to warunek konieczny, lecz niewystarczający do realizacji programu (piszę tylko o Programie rozwoju potencjału twórczego). Nie tworzyliśmy jedynie systemu wsparcia artystów, lecz analizowaliśmy systemowe uwarunkowania rozwoju twórczości w Warszawie jako cechy miasta, a nie tylko wyniku talentu pojedynczych jednostek.
Najważniejsza konstatacja z prac diagnostycznych – przestrzeń warszawskiej kultury pokazuje doskonale metropolizację Warszawy, co wyraża się wzrostem systemowej złożoności. W kulturze głównym tego przejawem jest fakt, że nie istnieje jeden wiodący ośrodek dominujący w tej sferze. Odpowiedzialne za politykę kulturalną Biuro Kultury zarządza ok. 25 proc. środków publicznych przeznaczanych w mieście na kulturę, resztę dysponują dzielnice, instytucje wojewódzkie i narodowe. Do tego dochodzi najlepiej rozwinięty w Polsce sektor komercyjny i zamożna publiczność.
Warszawa jest więc w rezultacie miejscem oferującym twórcom największą autonomię przez możliwość dostępu do różnych źródeł i zasobów. O te zasoby konkuruje coraz większa liczba talentów, w samej tylko Warszawie każdego roku kierunki artystyczne kończy 1300 osób. A przecież chcą żyć i działać nie tylko twórcy z dyplomami i nie tylko z Warszawy, systematyczny napływ talentów wzmaga konkurencję o znacznie wolniej rosnące zasoby, co przyczynia się do już widocznej prekaryzacji.
Metropolitalny wzrost złożoności ekosystemu kultury oznacza także wzrost złożoności komunikacji między uczestnikami tego ekosystemu. Tak jak nie ma dominującego ośrodka dzielącego pieniądze, tak też nie ma jednego ośrodka, który dysponowałby wiedzą o tym, co się dzieje.
Pole wiedzy o warszawskiej kulturze jest rozproszone, co utrudnia porozumiewanie się między różnymi środowiskami. Dotyczy to zarówno kwestii tak podstawowych jak informacja o istniejących zasobach lokalowych, dostępnej infrastrukturze, jak i samego obiegu kultury. Tę sytuację częściowo rozwiązuje, a częściowo jeszcze bardziej komplikuje internet.
Z jednej strony ułatwia on koordynację działań twórczych i ich promocję, z drugiej jednak strony prowadzi do segmentacji choćby obiegu krytycznego. Warszawska metakultura, czyli właśnie obieg informacji i wiedzy o tym, co się w kulturze dzieje, jest ciekawa i coraz bardziej pokawałkowana – i jako sfera „miękkiej” kontroli osłabia pozycję uznanych instytucji.
To tylko kilka aspektów, o jakich trzeba pamiętać, gdy się mówi o potencjale twórczym Warszawy. A to pamiętanie przekłada się na rekomendację zarządczą: Biuro Kultury musi mieć powiększony nie tylko budżet, ale też wzmocnione kompetencje nie do tego jednak, żeby rządzić, ale żeby skutecznie współzarządzać.
O co chodzi? Większość propozycji Programu wymaga współpracy międzyinstytucjonalnej, a także włączania zainteresowanych do współtworzenia konkretnych, finalnych rozwiązań. Co oznacza zmianę sposobu zarządzania – proponowany przez nas Program rozwoju potencjału twórczego jest programem miejskim, bo dotyczy nie tylko pola kultury i konkretnej grupy zawodowej, lecz kluczowego dla miasta potencjału rozwojowego.
O konkretnych aspektach Programu rozwoju potencjału twórczego będę systematycznie pisał, teraz jeszcze wyjaśnienie. Rzeczywiście, jak pisze Witold Mrozek, jestem publicystą POLITYKI, ale pracę nad programem realizowałem, działając w ramach DELab Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie wspomagał mnie zespół badawczy kierowany przez dr Katarzynę Wojnar. Z dr Wojnar współpracowaliśmy już przed laty podczas prac na Strategią Rozwoju Kapitału Społecznego, zajmując się potencjałem twórczym i kulturowym Polski.
Komentarze: 2
Dodaj komentarz »