Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

25.03.2015
środa

Miasto Archipelag. Przystanek Wałbrzych

25 marca 2015, środa,
Walbrzych_1

Wałbrzych, fot. Filip Springer

To było kilka dobrych lat temu. Już nawet nie pamiętam, po co tam pojechałem. Dziś to nieistotne. Grunt, że do powrotnego pociągu wsiadałem na stacji Wałbrzych – Miasto.

Budynek dworca był zapuszczony, brudny i strasznie śmierdział. Pewnie nawet nie zwróciłem uwagi na jego bryłę. Na peronie było pusto, na jednej z ławek siedziała tylko jakaś dziewczyna. Wszystko to wyglądało dość beznadziejnie, wyjąłem więc aparat i zrobiłem zdjęcie. Na dźwięk migawki odwróciła głowę w moją stronę. Okazało się, że to moja dawna znajoma z Poznania. Teraz mieszkała w Wałbrzychu.

Walbrzych_2

Wałbrzych, fot. Filip Springer

Byłam kilka miesięcy na Erasmusie w Barcelonie i stamtąd przyjechałam bezpośrednio tutaj, mój chłopak ma w Wałbrzychu pracę, ja szukam czegoś dla siebie – mówiła bez entuzjazmu. – To przejście z tej słonecznej Katalonii w to miejsce… to było jak uderzenie młotem.

Bo w Wałbrzychu działo się wtedy źle i kto mógł – uciekał. Od początku lat 90. miasto straciło ponad dwadzieścia tysięcy mieszkańców. Przez całe lata było stolicą bezrobocia i beznadziei, a kolejni dziennikarze przyjeżdżali tu tylko po to, by po raz kolejny nakręcić dokument albo napisać reportaż o ludziach wygrzebujących węgiel z biedaszybów. To one stały się synonimem Wałbrzycha na całe lata.

Tamtego dnia moja znajoma powiedziała jednak coś jeszcze:

To jest absolutnie najciekawsze polskie miasto, w jakim byłam. I jedno z najpiękniejszych. Tylko szalenie trudno to dostrzec.

Wtedy jej nie uwierzyłem, ale tak właśnie było. Trzeba sporo dobrej woli, żeby pod warstwą tamtych zaniedbań dostrzec absolutnie genialną architekturę miasta, jego świetne położenie, mnóstwo zieleni i taką liczbę zabytków, że można by nimi obdzielić przynajmniej kilka podobnej wielkości ośrodków. Teoretycznie Wałbrzych mógłby być świetnym miejscem do życia. Przez długie lata nie był, nadal pewnie nie jest, ale od tamtej rozmowy wiele się tu zmieniło.

Warszawa to stolica, do której mamy stąd najdalej – mówi mi Mateusz Mykytyszyn z lokalnej Fundacji Księżnej Daisy von Pless. – Bliżej stąd do Pragi, Berlina i Wiednia. To da się odczuć.

Walbrzych_3

Wałbrzych, fot. Filip Springer

Właśnie dlatego wymyśliliśmy ten projekt. Chcemy się przyjrzeć byłym miastom wojewódzkim. Takim jak Wałbrzych, Siedlce, Koszalin czy Biała Podlaska. Wiele z nich obrosło stereotypami, które od dawna są już nieaktualne.

Komu Wałbrzych kojarzył się z beznadzieją i poprzemysłową apokalipsą, niech jedzie do Starej Kopalni – multimedialnego centrum edukacyjnego otwartego za ponad 100 mln zł na gruzach nieczynnej kopalni Thorez. Zobaczy, jak stare miesza się z nowym w cieniu nieczynnych szybów. Podobno miejscowe dzieci przychodzące tu na lekcje historii nie mają nawet pojęcia, że w Wałbrzychu wydobywano kiedyś węgiel. Mimo że to ich ojcowie najprawdopodobniej tracili pracę w jednej z kopalń kilkanaście lat temu. Można też zobaczyć specjalną strefę ekonomiczną. To tutaj wielu tych ojców dziś pracuje.

Widziałeś już nasze nowe drogi? – pytali mnie niemal wszyscy wałbrzyszanie, którym mówiłem, po co tu przyjechałem. Bo to od dróg przemiana miasta się zaczęła, trwa właśnie w najlepsze i przyglądanie się jej jest zajęciem naprawdę pasjonującym.

A przecież nie tyko o Wałbrzych chodzi. W byłych miastach wojewódzkich żyje dziś 2,8 miliona Polaków. To więcej niż w całej aglomeracji warszawskiej. Ośrodki te nadal są, albo chcą być, ważnymi centrami życia gospodarczego i kulturalnego. Mają potencjał, a ten jest coraz lepiej wykorzystywany przez lokalne władze i domagających się tego coraz bardziej świadomych i aktywnych mieszkańców.

Poszukiwania własnej, niezależnej drogi rozwoju często przynoszą tu nieoczekiwane i fascynujące rezultaty. Tym przemianom, ich prawdziwym problemom i wyzwaniom, przed jakimi codziennie stają ich mieszkający tu ludzie, poświęca się zbyt mało uwagi w ogólnopolskich mediach. Mimo że stolica, podobnie jak i inne duże ośrodki, zawdzięczają swój rozwój także migracji z tych miast. Wystarczy zajrzeć do pociągów kursujących między Radomiem a Warszawą, by to zrozumieć.

Projekt Miasto Archipelag ma skierować strumień światła na te właśnie ośrodki. Pod wieloma względami przedsięwzięcie to jest eksperymentem. Angażując mieszkańców tych miast poprzez serwisy społecznościowe, chcemy zebrać jak największą liczbę inspiracji i wiadomości.

Już dziś zapraszamy na nasze profile na Facebooku  i Instagramie. Wkrótce na platformie Flipboard uruchomimy Magazyn Miasta Archipelagu, który tworzony będzie przez kilkudziesięciu lokalnych dziennikarzy, miejskich aktywistów i blogerów z tych właśnie miast.

Opowiedzą nam oni o tym, co się u nich dzieje, dadzą wgląd w ich codzienność. To na podstawie tych wszystkich źródeł zbuduję scenariusz reporterskiej podróży, w którą wyruszę jesienią tego roku. Odwiedzę wszystkie z trzydziestu jeden miast. Na internetowym blogu będę relacjonował tę podróż na bieżąco, niemalże w czasie rzeczywistym. Każdy będzie mógł zobaczyć, gdzie aktualnie się znajduję, co robię i dokąd zmierzam. Teksty będą się tu przeplatać z fotografiami i formami multimedialnymi.

Ale to nie wszystko. W tym samym czasie dziennikarze POLITYKI przyjrzą się byłym miastom wojewódzkim, tak jak przyglądali się polskim metropoliom w ramach cyklu „Portrety Miast Polskich”. W cyklu publikacji wyciągną swoje wnioski i diagnozy dotyczące najważniejszych problemów Polski mniejszych miast. O tym wszystkim będziemy też mówić na falach radiowej Trójki.

Podsumowaniem Miasta Archipelagu będzie książka reporterska, która jesienią 2016 roku zostanie wydana przez Wydawnictwo Karakter. Znajdą się w niej teksty i fotografie, które nie były publikowane w internecie. To będzie kolejny element tej wielowątkowej opowieści.

Dziś dworzec Wałbrzych – Miasto już nie straszy. Jest odnowiony i zachwyca. Obok marnieją jednak zabudowania nieczynnych fabryk, łuszczą się kamienice, straszy nieczynny hotel Sudety. Okolica aż prosi się o rewitalizację. Mieszkańcy miasta coraz bardziej wierzą, że kiedyś się jej doczekają.

Przykładów na to, że byłe miasta wojewódzkie są wspaniałymi miejscami do życia, jest bez wątpienia tyle, ile dowodów, że życie gdzie indziej jest pod wieloma względami łatwiejsze. Ośrodki te tworzą archipelag możliwości, szans, frustracji i rozczarowań. Pozytywna energia i determinacja mieszają się tu ze zwątpieniem i rezygnacją.

Miasto Archipelag zamieszkują ludzie przekonani, że miejsce, w którym żyją, jest najlepsze na świecie. Opuszczają je ci, którym tę wiarę odebrała brutalna rzeczywistość. Warto poznać jednych i drugich.

https://vimeo.com/123185055

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 5

Dodaj komentarz »
css.php