Wybory samorządowe, jak pokazują niedawne badania CBOS, są dla Polaków najważniejsze. Aż 79 proc. respondentów zadeklarowało chęć uczestnictwa.
Rzeczywista frekwencja będzie zapewne niższa, ale i tak trzeba się dobrze przygotować.
Rozmawialiśmy o tym w Cieszynie w Świetlicy Krytyki Politycznej z udziałem Mateusza Klinowskiego, burmistrza Wadowic, i Weroniki Śmigielskiej z krakowskiej spółdzielni Ogniwo. Joanna Wowrzeczka, szefowa Świetlicy, postawiła przed nami konkretne zadanie. Po pierwsze, wyjaśnić, jak zmieni wyborcze życie nowy Kodeks wyborczy przyjęty przez parlament w styczniu. A po drugie, przypomnieć, na czym polega demokracja i polityka w wydaniu lokalnym, w wymiarze małego lub średniego miasta.
Spotkanie zostało zarejestrowane na wideo, więc szczegóły można zobaczyć. Poniżej kilka najważniejszych konkluzji.
Lokalną politykę, podobnie jak całe życie polityczną, dotknął syndrom „hejtu”, czyli łatwości, z jaką można dziś dyskredytować oponentów, wykorzystując internet. Dla wielu osób obawa, by nie stać się ofiarą ataku, jest na tyle wysoka, że wycofują się z zaangażowania.
Sprawy nie ułatwia upadek mediów lokalnych, bo w efekcie internet pozostaje jedynym kanałem komunikacji, ze wszystkimi tego skutkami, dobrymi i złymi. Podobnie nie jest ułatwieniem generalnie niski poziom kultury politycznej, wyrażający się m.in. w słabej jakości publicznych dyskusji, które rzadko kiedy polegają na negocjowaniu interesu ogólnego wspólnoty, tylko służą forsowaniu interesów partykularnych.
Mimo wielu powodów do narzekań uczestnicy zgodnie twierdzili, że rośnie zainteresowanie mieszkańców sprawami swoich miast. Cieszyńska debata dobrym tego przykładem – Świetlica wypełniła się nie tylko cieszynianami. To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami, w których udział zapowiedzieli już Maciej Gdula, Barbara Nowacka, Robert Biedroń.
Tegoroczne wybory samorządowe są niezwykle ważne nie tylko ze względu na ogólnopolski kontekst polityczny. Jak piszemy z Urszulą Schwarzenberg-Czerny w najnowszej POLITYCE, wiele małych i średnich miast stoi przed coraz pilniejszym wyzwaniem wymyślenia siebie na nowo, by uniknąć zapaści. Głównym źródłem problemów jest wyludnianie i starzenie się mieszkańców, co przekłada się na malejącą bazę podatkową. Jak prognozuje prof. Przemysław Śleszyński, Ostrołęka, Bytom, Tarnów (i nie tylko) mogą do 2050 roku zmniejszyć się nawet o połowę. W 2050 roku będzie też brakować ok. trzech mln pracowników (w najgorszym wariancie ten deficyt może nawet przekroczyć sześć mln osób).
Nie wystarczą już więc dotychczasowe strategie rozwojowe, polegające m.in. na budowie infrastruktury, bo dziś tę infrastrukturę trzeba budować z myślą o kosztach utrzymania. Potrzebne będą zmiany w zarządzaniu miastami, trzeba będzie odejść od rządzenia do współrządzenia z mieszkańcami, bo tylko wspólnym wysiłkiem będzie można rozwiązywać problemy choćby zaopatrzenia ludzi starszych, najczęściej żyjących w samotności. To, o czym mówiło się na futurystycznych konferencjach, postawienie na innowacyjność zarządczą i społeczną jako sposób na uruchamianie nowych zasobów rozwojowych, gdy zabraknie kapitału materialnego, staje się już pilną koniecznością.
To będą zadania dla samorządów nowej kadencji – więc od tych wyborów dosłownie zależy przyszłość. Świetnie więc, że w Cieszynie Świetlica Krytyki rozpoczęła przedwyborcze debaty, co zresztą robi już po raz trzeci. Tym razem w nowej siedzibie, bo stare miejsce „na granicy” zostało odebrane. Cieszę się, że Joanna Wowrzeczka z koleżankami zniosły ten kryzys, nie tracąc energii ani wiary w to, co robią. To właśnie od takich instytucji jak Świetlica i ich zdolności angażowania mieszkańców nie tylko w dyskusję, ale i działanie, zależeć będzie, czy Cieszyn, Konin, Przemyśl, Wadowice i setki innych miast i miasteczek wypełniających mapę Polski będą dobrymi miejscami do życia.