Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

21.01.2019
poniedziałek

Samorządna Rzeczpospolita

21 stycznia 2019, poniedziałek,

Samorządna Rzeczpospolita to program przyjęty przez Solidarność podczas I Zjazdu w Gdańsku w 1981 r. Jego realizacja rozpoczęła się 4 czerwca 1989 r., a samorządność przynajmniej w wymiarze terytorialnym stała się podstawą ustroju Polski. Na ile trwałą wobec centralizacyjnych i antysamorządowych zapędów PiS?

Warto przeczytać dokument sprzed blisko 40 już lat. Robi wrażenie przekonanie, że najlepszym systemem władzy dla Polski jest ludowładztwo. Ludowładztwo, czyli samorządność we wszystkich sferach życia: terytorialnej, pracowniczej, profesjonalnej, gospodarczej. Pobrzmiewa w tym przekonaniu duch filozofii Edwarda Abramowskiego, jednego z głównych myślicieli polskiego demokratycznego socjalizmu i anarchosyndykalizmu.

Abramowski bał się państwa jako scentralizowanej, jakobińskiej formy władzy. Przeciwstawiał jej stowarzyszeniowość i samorządność właśnie. Rozwój stowarzyszeń i samorządu terytorialnego to niezwykle ważne osiągnięcia przemian po 1989 r. Program Samorządnej Rzeczypospolitej wymaga jednak ciągłego rozwoju. Pisał o tym Paweł Adamowicz w książce „Gdańsk jako wspólnota” i w zaproszeniu do samorządowców, by w Gdańsku uczcić 30-lecie wyborów 4 czerwca 1989 r.

To dobry moment, by przypomnieć inicjatywę sprzed trzech lat, kiedy właśnie 4 czerwca 2016 r. w Lublinie odbyło się seminarium „Samorządna Rzeczpospolita – demokracja, partycypacja, współrządzenie” zorganizowane z inicjatywy prof. Jerzego Hausnera, prezydenta Krzysztofa Żuka i autora tego bloga. Podczas seminarium przedstawiliśmy deklarację, która wciąż nie straciła aktualności, przeciwnie. Dlatego ją przypominam:

Niezwykły, utopijny przez swą odwagę projekt Rzeczpospolitej Samorządnej na zawsze pozostanie ważną częścią dziedzictwa wielkiego Ruchu Solidarności lat 1980-81. Proces demokratycznych przemian, przypieczętowany wyborami 4 czerwca 1989 r., umożliwił częściową realizację przedstawionego dekadę wcześniej programu. Reforma samorządu terytorialnego uczyniła z samorządności podstawową zasadę ustroju Rzeczypospolitej – mieszkańcy polskich gmin zyskali możliwość samodzielnego organizowania życia swoich wspólnot. Jednocześnie demokratyczna rewolucja otworzyła przestrzeń dla rozwoju autonomicznego społeczeństwa obywatelskiego. W końcu transformacja gospodarcza stworzyła warunki dla wolności gospodarczej i rozwoju przedsiębiorczości.

Samorządność, obywatelskie zaangażowanie, przedsiębiorczość stały się filarami rozwoju Rzeczypospolitej w ostatnim ćwierćwieczu. Utopijnym złudzeniem było jednak oczekiwanie, że polityczne, społeczno-obywatelskie i gospodarcze wymiary rzeczywistości rozwijać się będą w pełnej harmonii. Fundamentalną cechą społeczeństw wolnych ludzi jest ich zróżnicowanie i wynikające z niego napięcia mające źródła w rożnych interesach, różnych aksjologiach i wizjach dobrego życia, w różnych koncepcjach dobra wspólnego. W dobrze zorganizowanym społeczeństwie różnice te prowadzą do twórczych syntez, które napędzają rozwój w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym.

Nie istnieje wszakże złoty standard dobrze zorganizowanego społeczeństwa, bo ulega ono nieustannym przemianom pod wpływem rozlicznych czynników, co powoduje, że osiągnięcie stanu trwałej równowagi jest niemożliwe. I nie istnieją idealne społeczeństwa, w których wszyscy politycy myślą wyłącznie w kategoriach dobra wspólnego, wszyscy obywatele angażują się w sprawy wspólnoty, a przedsiębiorcy zgodnie działają według reguł odpowiedzialnego biznesu. Dlatego w społeczeństwach realnych, nawet najlepiej zorganizowanych, dochodzi do zjawiska braku uznania i wynikających stąd różnych form wykluczenia i nierówności w dostępie do zasobów.

Nierówności te mogą być pożywką dla politycznej mobilizacji czasem karmionej resentymentem, lecz często uzasadnionym gniewem. Dziś mierzymy się w Polsce z polityczną mobilizacją, której stawką nie jest korekta wypracowanego ładu, lecz jego zakwestionowanie i w konsekwencji odrzucenie dziedzictwa demokratycznej Samorządnej Rzeczypospolitej. Czy rzeczywiście wyczerpało się ono? Odpowiedź na to pytanie nie kryje się w deklaracjach przywiązania do starych wartości, tylko w zdolności do wypracowania nowych praktyk realizacji tych wartości w realnym, konkretnym społeczeństwie. Jeśli więc wierzymy, że Samorządna Rzeczpospolita nie jest jedynie należącą do historii, niezrealizowaną utopią, spotkajmy się 4 czerwca w Lublinie, mieście, które dało sygnał do solidarnościowego zrywu roku 1980.

To dobry czas i miejsce, by rozpocząć pracę nad odnową projektu Samorządnej Rzeczypospolitej w oparciu o mechanizmy demokracji, partycypacji, współrządzenia i zasady uznania oraz włączenia.

dr Krzysztof Żuk, prof. Jerzy Hausner, red. Edwin Bendyk

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php