Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

24.01.2019
czwartek

Lublin, spór o Górki Czechowskie

24 stycznia 2019, czwartek,

 

W Lublinie rozkręca się dyskusja o przyszłości Górek Czechowskich. Zgodnie z wyborczą obietnicą prezydent miasta Krzysztof Żuk chce w tej sprawie zorganizować referendum. Nie wszystkim się to podoba – przeciwko referendum protestują sygnatariusze listu otwartego. A może zamiast referendum panel obywatelski?

Górki Czechowskie, jak podaje Wikipedia to:

obszar naturalnych wzniesień i wąwozów w północnej części Lublina na Czechowie, obejmujący ok. 150 ha.

Kiedyś wykorzystywany jako poligon, teraz teren należy do prywatnych inwestorów. Pomysł prezydenta polega na tym, żeby umożliwić inwestorom zabudować 30 ha mieszkaniówką, w zamian za przekazanie Lublinowi „pozostałych 75 ha tego terenu i współfinansowanie przez obecnego właściciela jego zagospodarowania, jako zieleni publicznej, przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów”.

Referendum

Pomysł ma być poddany ocenie mieszkańców Lublina w referendum, którzy mieliby odpowiedzieć na pytanie:

Czy jest Pan/Pani za tym aby Gmina Lublin zmieniła obecnie dopuszczony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rodzaj zabudowy z usługowej, komercyjnej i sportowo-rekreacyjnej na zabudowę mieszkalno-usługową na ok. 30 ha terenu tzw. Górek Czechowskich, w zamian za przekazanie Gminie Lublin pozostałych ok. 75 ha tego terenu i współfinansowanie przez obecnego właściciela jego zagospodarowania, jako zieleni publicznej, przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów.

Decyzja należy do Rady Miasta, spór o los Górek Czechowskich trwa jednak od dawna i pewno żadne referendum ostatecznie go nie rozwiąże. Temat pojawił się m.in. w rekomendacjach pierwszego panelu obywatelskiego zorganizowanego w Lublinie. Panel poświęcony był problemowi walki z zanieczyszczeniem powietrza i jego uczestnicy  (90% głosów za) zalecili „pełną ochrona przed zabudową kubaturową całego obszaru Górek Czechowskich, jako naturalnych płuc i filtra antysmogowego dzielnicy Czechów Południowy oraz innych części Lublina”.

Referendum kontra panel obywatelski

Autorzy listu otwartego sprzeciwiającego się referendum zwracają uwagę właśnie na to, że już przecież inny instrument demokratycznego kształtowania decyzji został użyty i wskazał rozwiązanie. Jaki sens miał panel obywatelski, skoro teraz sprawa jeszcze raz ma być przedmiotem referendum?

I tu właśnie dochodzimy do istoty problemu, czyli demokratycznego sposobu kształtowania decyzji. Referendum to instytucja bliska wszystkim zwolennikom demokracji bezpośredniej, z kolei panel obywatelski rekomendują zwolennicy demokracji deliberatywnej. Najgorętszym bodaj orędownikiem paneli obywatelskich w Polsce jest Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Społecznej.

Marcin Gerwin stał za inicjatywą wprowadzenia panelu obywatelskiego w Gdańsku, gdzie odbyły się trzy edycje obywatelskiej deliberacji nad ważnymi dla miasta sprawami. Lublin, zainspirowany doświadczeniem Gdańska wdrożył panel jako drugie miasto w Polsce. Wielu aktywistów miejskich zarzuca, że panel w Lublinie okazał się rozwiązaniem fasadowym, o czym zresztą najlepiej świadczy obecny spór o Górki.

Jednak panel

W sprawie wypowiedział się Marcin Gerwin:

Odwołanie się w kontrowersyjnych kwestiach bezpośrednio do głosu mieszkańców i mieszkanek to oczywiście dobry kierunek, istotne jest jednak, jak się to robi, czyli jakie narzędzie się do tego zastosuje. Referenda w przypadku skomplikowanych spraw, czego przykładem było odłączenie się Wielkiej Brytanii od Unii Europejskiej, z definicji nie są dobrym pomysłem. Szczególnie, że sprytną i dobrze pomyślaną kampanią można skutecznie wpływać na ich wynik, co doskonale pokazuje właśnie film Brexit. Do tego w Polsce mamy próg frekwencji na poziomie 30 procent, aby wynik referendum był ważny.

Temat Górek Czechowskich w Lublinie to zdecydowanie ten z gatunku skomplikowanych.

I dlatego Gerwin rekomenduje przeprowadzenie odrębnego panelu obywatelskiego tylko w sprawie Górek i przedstawia argumenty:

Plusem panelu, w porównaniu z referendum, jest to, że temat można przedstawić w formie otwartej, nie sugerując konkretnych rozwiązań. Dla przykładu, może brzmieć on tak: „Na terenie Górek Czechowskich proponowana jest zabudowa mieszkaniowa, czemu sprzeciwia się część mieszkańców, wskazując, że jest to teren cenny przyrodniczo, jak również, że pozostawienie go w formie niezabudowanej ma korzystny wpływ na przewietrzanie miasta. Jakie będzie najlepsze rozwiązanie w tej kwestii?”. Przy tak sformułowanym temacie możliwe jest wypracowanie wielu opcji i na koniec wybranie najlepszej. W przypadku referendum przedstawiony został tylko jeden wariant, bez możliwości kreatywnego podejścia.

Oczywiście, panel obywatelski ma sens tylko wówczas, gdy jego rekomendacje są realizowane zgodnie z mandatem, jaki został instytucji panelu udzielony. Panel nie może ale nie musi mieć głosu rozstrzygającego, tylko może przygotowywać do referendum. Tak było w Irlandii przed dwoma kluczowymi referendami konstytucyjnymi w sprawie równości związków i zniesienia zakazu aborcji. Ważne jest jednak, by trzymać się reguł.

W stronę Senatu Obywatelskiego

Ciekawe, jak Lublin rozstrzygnie sprawę Górek Czechowskich. To po sporze o Lubelski Marsz Równości kolejny test czegoś, co nazywam lubelskim modelem rozwoju, który opierał się na włączaniu strony społecznej w kształtowanie decyzji o mieście. Nie wszyscy w Lublinie zgadzali się z moim entuzjazmem wskazując, że ów model nigdy nie działał doskonale. Tym bardziej ciekaw jestem wyników testu Górek Czechowskich.

Tymczasem w Gdańsku po ostatnich wyborach prezydent Paweł Adamowicz stwierdził, że pójdzie jeszcze dalej z rozwojem miejskiej demokracji deliberatywnej i powoła Senat Obywatelski, nową obywatelską instytucję demokratyczną mającą m.in. rozliczać obietnice wyborcze prezydenta. Niestety, Paweł Adamowicz nie zdążył zrealizować swojego pomysłu pozostawiając temat swojemu następcy, a raczej – jak wszystko wskazuje, następczyni.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. Spór tak na prawdę jest wyższej rangi i dotyczy takiego pytania: czy reklama w referendum wyłącznie wyboru korzystnego dla dewelopera jest zgodne z zasadami demokracji i sprawiedliwości? Bo realia są takie, że referendum dotyczy oferty dewelopera, komercyjnego produktu. Zatem oczywiście deweloper korzysta ze swoich praw czyli reklamuje swój produkt równolegle do referendum. Nie ma kampanii edukacyjnej równoważącej ten wpływ.

    Kalendarz z wizualizacjami dołączony do dziennika i reklamy świąteczne we wszystkich trzech dziennikach. Bilbord, reklamy w mediach społecznościowych. Z jakimi działaniami dziś wiąże się reklama czy promocja określonych wyborów nie trzeba mówić. O tym też pisze w swoim tekście Marcin Gerwin, przywołując film „Brexit”.

    Mamy zatem absolutną przewagę medialną dewelopera w kampanii przedreferendalnej. Owszem, urząd może założyć stronę informacyjną, z „którą każdy mieszkaniec może się zapoznać”, może zorganizować spotkania itd. Społecznicy mogą zorganizować zbiórkę pieniędzy, ale to jest nic, dziecinada w porównaniu z profesjonalną maszyną promocyjną. Ponadto ludziom po prostu może się wydawać, że głosując w referendum na „tak” głosują na wizualizacje dewelopera. Co jest oczywiście nieprawdą, bo projekt dewelopera nie stanowi załącznika do referendum. Pytanie dotyczy jedynie zabudowy 30 ha. Reszta to wersja demo. A jak wyglądają wersje demo mające skusić klienta, wiemy z kawału, w którym Bill Gates wybierał między pójściem do nieba i piekła. Wybrał piekło, bo zapoznał się z jego wersją demo. To oczywiście gorzka ironia dotycząca do branży informatycznej.

    Wydaje mi się, że referendum ma sens, kiedy chodzi o szerszą propozycję dotycząca wielowymiarowej sprawy publicznej ogarniającej całe miasto, wielu interesariuszy; kiedy temat jest bardziej zrównoważony jeśli chodzi o strony sporu. Takim tematem była organizacja olimpiady w Krakowie. Tu też prywatny interes odgrywał dużą rolę, ale plusy i minusy propozycji z pewnością lepiej rozumiano na popularnym poziomie. Niemniej, generalnie, o partycypacji, o jej rozwoju i wyższych formach można myśleć, kiedy wszystko jest OK. Jeśli nie jest OK, to jak mówią informatycy: garbage in, garbage out.

  2. Dodam może tylko, że jest to moja opinia jako współautora dwóch aplikacji Lublina ESK 2016, Strategii Rozwoju Lublina 2020 i Rozwoju Kultury. A ponadto jako członka Rady Programowej Ogólnopolskiego Kongresu Obywatelskiego. We wszystkich tych tematach kwestie partycypacji i dialogu były istotnymi tematami. Mam więc pewne merytoryczne doświadczenie do formułowania swoich opinii, co zostało potwierdzone zaufaniem w powierzonych mi zadaniach. Z tych samych powodów czuję się też publicznie zobowiązany do zabierania głosu w podobnych sprawach dotyczących dobra wspólnego.

  3. Referendum jest dobrym rozwiązaniem. Właściciel stara się wypracować kompromis w przeciwieństwie do aktywistów, grupy okolicznych mieszkańców

css.php