W Starachowicach spotkali się po raz ósmy, ostatni przed wyborami, burmistrzowie i burmistrzynie miast progresywnych. Zaprezentowali katalog dobrych praktyk zarządzania miastem. Wypełniają go konkretne przykłady.Przypomnę, że ruch „progresywnych” zainicjował Robert Biedroń. Po wyborze w 2014 r. na stanowisko prezydenta Słupska zaprosił do swojego miasta innych samorządowców, którzy także po raz pierwszy w 2014 r. wygrali w walce o prezydencki lub burmistrzowski fotel. Warunek dodatkowy to podobny sposób myślenia o mieście i jego mieszkańcach. Jaki? Progresywny.
Znaczenie tego słowa interpretuję we wstępie do opracowania „Miasta progresywne. Jak to robimy”, poniżej fragment:
Jego założyciele i założycielki nie są filozofami, tylko praktykami. Miasta, którymi kierują, choć w różnym stopniu, mierzą się z podobnymi wyzwaniami: starzenie się mieszkańców i wyludnienie, migracje bliskie i dalekie, zmiany klimatu i jakość powietrza, gospodarka odpadami i zasobami, utrzymanie i rozwój infrastruktury, dostępność komunikacyjna i rozwój nowych technologii, zmieniająca się struktura potrzeb mieszkańców.
To dalece niepełna lista, pokazuje jednak, że żadne z tych wyzwań nie zniknie, gdy zamknie się oczy. A tak często robią politycy szczebla krajowego, uznając, że wyzwanie staje się realne wówczas, gdy objawi się w postaci problemu. Trudno o lepszy przykład niż osoby z niepełnosprawnościami – ich potrzeby nie były przedmiotem zainteresowania, dopóki czara gniewu i oburzenia wykluczonych nie przelała się. Polityka polegająca na niedostrzeganiu wyzwań i zarządzaniu kryzysowym jest polityką reakcyjną i jest najgorszą oraz najdroższą formą polityki.
Polityka progresywna polega na tym, by wyzwania dostrzegać odpowiednio wcześnie, bo wtedy można je zamienić w szanse. Osoby z niepełnosprawnościami w gospodarce poprzemysłowej mogą w większości przypadków być doskonałymi pracownikami i zaangażowanymi obywatelami swoich wspólnot. Niewykorzystanie ich potencjału jest nie tylko nieludzkie, jest po prostu głupotą i marnotrawstwem. Nie inaczej rzecz się ma z ludźmi starszymi, osobami zmarginalizowanymi ze względu na przemiany rynku pracy, młodzieżą. Nie ma ani powodu, ani sensu, by ktokolwiek pozostawał poza wspólnotą. Potrzebni są wszyscy, by poradzić sobie z innymi, obiektywnymi wyzwaniami, jak choćby zaopatrzenie zmieniających się potrzeb społecznych czy adaptacja do zmian klimatycznych.
Nie istnieją niestety gotowe recepty. Skuteczna integracja i inkluzywny, zrównoważony rozwój, którego celem nie jest maksymalizacja wskaźników statystycznych, tylko podnoszenie realnej jakości życia wszystkich mieszkańców, wymaga otwarcia na innowacje we wszystkich sferach miejskiego życia, ze sposobem sprawowania władzy włącznie. Dobiega końca model zarządzania technokratycznego miastami, co jednak nie oznacza, że zarządcza sprawność przestaje się liczyć. Przeciwnie, jest konieczna, by uczynić mieszkańców współzarządcami nie tylko w okresie wyborów.
Rewitalizacja
Wspomniana publikacja składa się z prezentacji konkretnych projektów: świdnicki patent na oczyszczenie przestrzeni miasta z chaosu reklam; pomysł Ostrowa Wielkopolskiego na rozwój mieszkaniówki i ekologicznego transportu miejskiego; Dąbrowa Górnicza i jej model partycypacji społecznej w decydowaniu o rozwoju miasta. Warto zajrzeć, opracowanie można pobrać w formacie PDF.
Ponieważ ostatnie spotkanie Progresywnych odbyło się w Starachowicach, którymi kieruje Marek Materek – najmłodszy prezydent w Polsce (w chwili wyboru miał 25 lat) – warto przyjrzeć się temu właśnie miastu. Podniosło się już ono z traumy transformacji, pozostając nadal ważnym ośrodkiem przemysłowym. Stara zastąpił MAN produkujący na miejscu autobusy. To niejedyny ważny pracodawca, Starachowice są po Kielcach drugim generatorem zatrudnienia w Świętokrzyskiem.
Proste ale skuteczne
Powoli zmienia się tkanka miejska, m.in. za sprawą programu rewitalizacji (Starachowice są jednym z 20 ośrodków w Polsce realizujących program Modelowej Rewitalizacji Miast), która ma charakter nie tylko infrastrukturalny, ale głównie społeczny i służyć ma integracji sfer wykluczenia z resztą miasta.
Materek z właściwą swojemu wiekowi łatwością wykorzystuje w zarządzaniu miastem narzędzie internetowe: wszystkie wydatki miejskie można podejrzeć w publicznym rejestrze „Otwarte Starachowice”, zakupy realizowane są za pomocą otwartej platformy zakupowej, uwagi o usterkach i koniecznych naprawach zgłaszać można za pomocą platformy „Naprawmy Starachowice”.
Proste pod względem technicznym rozwiązania wymagają jedynie odrobiny wyobraźni i woli. Efekty wykraczają daleko poza nakłady, jakie były potrzebne na wdrożenie pomysłów. Marek Materek przyznaje, że stosunkowo niewiele osób sprawdza, jak miasto wydaje pieniądze – wystarcza im świadomość, że w każdej chwili mogą to zrobić, by w większym stopniu polegać na zaufaniu, a nie nieustannej podejrzliwości.
Wyborczy test
Nadchodzące wybory zweryfikują, na ile pomysły Progresywnych sprawdziły się i czy zdobyły uznanie mieszkańców, którzy już niebawem wystąpią w roli wyborców. W każdym razie uczestnicy starachowickiego spotkania ustalili, że jeśli odnowią podczas wyborów swoje mandaty, nadal będą rozwijać Sieć Miast Progresywnych. Jej największym walorem jest wymiana dobrych praktyk, inspiracji, wiedzy.
Komentarze: 1
Dodaj komentarz »