Film z zakończenia Kongresu Kultury w Bydgoszczy w 2011 r., którego spiritus movens był Paweł Łysak
Akurat byłem w Bydgoszczy, gdzie miałem zaplanowane m.in. spotkanie z Pawłem Łysakiem. Kieruje tam dzielnie od wielu lat Teatrem Polskim. Wszystko co dobre kiedyś się kiedyś kończy – właśnie wczoraj rozstrzygnięto w Warszawie konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Powszechnego. Wygrał Paweł, co mnie bardzo, jako warszawiaka cieszy, choć przykro mi, że Bydgoszcz traci człowieka, która nie tylko kierował jedną z najważniejszych w mieście instytucji kultury, lecz swą rolę rozumiał znacznie szerzej, jako animatora miejskiego życia kulturalnego i społecznego.
Gdy dowiedziałem się o jego konkursowych staraniach, bez wahania zdecydowałem się na rekomendację, jej fragment poniżej:
Pawła Łysaka znam od wielu lat i choć spotykaliśmy się głównie w teatralnej scenerii, powodem spotkań nie były wystawiane przez niego sztuki, lecz inne inicjatywy: debaty o kondycji współczesnego społeczeństwa, dyskusje o stanie kultury, w końcu bydgoski Kongres kultury. To wtedy zrozumiałem (w trakcie Kongresu Teatr Polski w Bydgoszczy wystawiał „Operę za trzy grosze”) brechtowskie sformułowanie o próbach do rewolucji. Nie sugeruję, że Paweł Łysak jest kontynuatorem Brechta – nie mam do takiej oceny wystarczających kompetencji. Idzie jednak o to, że dla Pawła Łysaka granica między sceną teatru i sceną, na której rozgrywa się życie społeczne jest płynna. Praktyki teatralne inspirują zaangażowanie w sprawy wspólnoty, to co dzieje się we wspólnocie inspiruje pracę na scenie. Nie ukrywam, że to bardzo mi bliski sposób rozumienia sztuki i kultury.
Mam nadzieję, że od nowego sezonu będzie okazja działać razem w Warszawie. Pawle, powodzenia! Przy okazji gratulacje dla Tomasza Thun-Janowskiego, od niedawna szefa warszawskiego Biura Kultury, że skutecznie zaczyna realizować swój program zarządzania miejską kulturą.
Komentarze: 3
Dodaj komentarz »