Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór Miejskie historie - Twoje miasto – twój wybór

5.04.2018
czwartek

Wybory 2018. Walka o metropolie

5 kwietnia 2018, czwartek,

Tylko debata czy już kampania wyborcza? Jacek Sutryk podczas dyskusji w ramach programu „Wrocław rozmawia”, 24 marca 2018. Fot. Edwin Bendyk

Kazimierz Michał Ujazdowski kandydatem na prezydenta Wrocławia. Geniusz Grzegorza Schetyny czy oderwanie od rzeczywistości?

Partyjne zaangażowanie w wybory samorządowe rozpoczęła nominacja Rafała Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej do walki o prezydenturę w Warszawie. Kandydaturę popiera Nowoczesna, która w zamian ma zapewnione stanowisko wiceprezydenta dla Pawła Rabieja. Rzec można, że modelowy wręcz przykład sojuszu opozycji w nadchodzących wyborach samorządowych. W kolejnych miastach harmonia jednak burzy się, a pierwszym mocnym impulsem do tego stała się decyzja Pawła Adamowicza, by ponownie startować w Gdańsku, nie czekając na poparcie PO. Grzegorz Schetyna dostał sygnał, że karta poparcia PO wcale tak wiele nie musi znaczyć i nie wiadomo w sumie, kto bardziej w takim mieście jak Gdańsk może zyskać na układzie: Adamowicz czy Platforma?

Sytuacja jest klarowniejsza w Szczecinie, gdzie PO samodzielnie wystawia Sławomira Nitrasa. Jak jednak interpretować poświąteczny autorski pomysł Grzegorza Schetyny, by we Wrocławiu kandydatem PO był Kazimierz Michał Ujazdowski (mimo niedawnych jeszcze zapowiedzi o wspólnym kandydacie sił opozycji)? Efekt świątecznego przejedzenia czy przebiegłej politycznej kalkulacji? Szukając odpowiedzi, „Gazeta Wrocławska” przypomniała sondaż z marca – wynikało z niego, że Ujazdowski ma największe szanse na wygraną w drugiej turze, jeśli wejdzie do niej także kandydatka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka. Wówczas mógłby liczyć na 56,5 proc. głosów. W pierwszej zagłosowałoby 26,3 proc., na kontrkandydatkę z PiS 23,1 proc.

Niby więc zamysł Schetyny wydaje się jasny – chce kandydata zdolnego pokonać silną propozycję partii władzy (Stachowiak-Różecka sprawdziła się w 2014 roku, sprawiając poważny kłopot Rafałowi Dutkiewiczowi, który liczył na wygraną w pierwszej turze, a musiał walczyć o reelekcję w upokarzającej dogrywce). Lekcja poprzednich wyborów pokazuje, że żartów nie ma, i jeśli Wrocław ma pozostać „twierdzą wolności” w Polsce rządzonej przez PiS, trzeba stawiać na pewniaków. Sondaż „Wrocławskiej” życzliwie wskazuje na Ujazdowskiego, i to w czasie, gdy nie był jeszcze oficjalnie wskazywany na kandydata.

Cóż, są różne rodzaje prawdy: prawda czasu, prawda ekranu i prawda sondażu. Czy na przytoczonych wynikach można budować kalkulację polityczną? Czy rzeczywiście kapitał zebrany w polityce krajowej będzie w tym przypadku zasobem w walce o stanowisko prezydenta miasta, czy też raczej okaże się zawadą? Wystarczy poczytać komentarze analityków, aktywistów miejskich i mieszkańców dzielących się opiniami w mediach społecznościowych. Ujawnia się w nich głęboka konsternacja propozycją Grzegorza Schetyny, a sam Ujazdowski jawi się jako postać co najmniej kontrowersyjna, zarówno ze względu na polityczną przeszłość, jak i znikome realne osadzenie w miejskiej, codziennej wrocławskiej rzeczywistości.

Czytając dobry dla Ujazdowskiego sondaż, warto jednak sięgnąć po wyniki najnowszej Diagnozy Społecznej Wrocławia, ogłoszonej pod koniec ubiegłego roku. Autorzy tego solidnego badania pytali także o stan spraw w mieście. Większość – 62 proc. – jest zadowolona z kierunku, w jakim się rozwijają, ale 45 proc. pragnie korekty polityki władz miejskich po wyborach. Tylko 9 proc. wskazywało konieczność odrzucenia obecnej polityki, a 29 proc. nie potrafiło się wypowiedzieć. Co ciekawe, 44 proc. spośród negatywnie lub bez przekonania oceniających kierunek rozwoju spraw w mieście nie potrafiło wskazać, jak mogłaby wyglądać alternatywa.

Czego oczekują mieszkańcy?Warto też spojrzeć na oceny konkretnych działań władz Wrocławia:Diagnoza podpowiada, że idealnym kandydatem, skoro wiadomo, że Rafał Dutkiewicz nie ubiega się o reelekcję, byłby jego kontynuator z programem dalszego rozwoju obecnej polityki – z uwzględnieniem wszakże koniecznych korekt dotyczących choćby zmiany wrażliwości ekologicznej mieszkańców miasta. Ciągle jednak wrocławianie bardziej oczekują gospodarza niż polityka. Z puli nazwisk do profilu wynikającego z Diagnozy najlepiej pasuje Jacek Sutryk, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych we wrocławskim ratuszu, wskazywany zresztą na następcę przez Rafała Dutkiewicza. Wspomniany sondaż dawał mu w pierwszej turze trzecią pozycję i 10,1 proc. głosów (przypomnijmy, sondaż był wykonywany przed ogłoszeniem kandydatury Ujazdowskiego, Jacek Sutryk ciągle oficjalnie nie ogłosił startu).

Ot i ciekawe pytanie: czy lepiej zaufać kalkulacji politycznej czy wiedzy społecznej? Czy wrocławski gambit Grzegorza Schetyny będzie wspominany jako dowód jego politycznego geniuszu, czy też raczej opisując talent szefa PO, sięgać będziemy po wiersz Juliana Tuwima: idzie Grześ przez wieś. I gdyby chodziło „tylko” o Wrocław lub Gdańsk…

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 9

Dodaj komentarz »
    Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
css.php