Marsylia kończyła ub.r. wielką fetą na pożegnanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, jaki piastowała w 2013 r. Dziennik „Liberation” w podsumowaniu napisał : mnóstwo imprez, sporo emocji, niewielki efekt – rządził „nombryzm”, czyli kult ilości wydarzeń i frekwencji. Rzeczywiście, 900 projektów i 8 mln uczestników robi wrażenie, gdyby nie fakt, że jak piszą krytycy, nic dla kultury z tej ilości nie wynika. Czy zyskała sama Marsylia? We francuskiej prasie nieustannie pisze się o niej głównie w kontekście kolejnych ponurych zabójstw – stolica kultury funkcjonuje raczej jako stolica francuskiej przestępczości.
Mam nadzieję, że doświadczenie marsylskie śledzą pilnie władze Wrocławia. Już niedługo to miasto będzie Europejską Stolicą Kultury. Właśnie dostało żółtą kartkę (lub pochwałę, zależy od tego, kto czyta) od unijnego Komitetu Monitorującego. W raporcie podsumowującym stan przygotowań autorzy zwracają uwagę na brak jasności odnośnie finansowania projektu, brak silnej dyrekcji artystycznej. Autorzy też nie do końca rozumieją rolę warszawskiego biura ESK. Niechętni prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi twierdzą, że to pierwsza jasna zapowiedź nieuchronnej klęski tego, co tak fajnie się jakiś czas temu zaczęło. Raport podpowiada jednak, że będzie to klęska całej Polski, a nie tylko Wrocławia, co podkreśla na swym blogu Lidia Geringer de Oedenberg, europarlamentarzystka z Wrocławia.
Czy rzeczywiście tak się stanie i cały naród ma teraz budować we Wrocławiu europejską stolicę kultury? Organizatorzy ESK przedstawiają inną interpretację raportu Komitetu na oficjalnej witrynie: jest dobrze i Komitet chwali za dotychczasową pracę. Na tym polega urok unijnych kwitów – każdy w nich znajdzie coś dla siebie, wystarczy wybrać odpowiedni fragment. Jak jest w rzeczywistości? Nie obawiam się klęski, raczej zmarnowanej szansy na przygotowanie czegoś oryginalnego – czy ktoś pamięta, jakie miasto obok Marsylii piastowało tytuł ESK w 2013 r.? I czy ktokolwiek będzie pamiętał na początku 2017 r., że tytuł ten należał przed chwilą do Wrocławia? To na to pytanie muszą odpowiedzieć sobie wrocławianie, a odpowiedzią tą nie jest na pewno „nombryzm”, czyli całoroczny festiwalowy karnawał.
Komentarze: 3
Dodaj komentarz »