Brudne powietrze zabija na świecie rocznie 7 mln osób – informuje Światowa Organizacja Zdrowia. Polskie miasta należą do najbardziej zanieczyszczonych w Europie.
Problem zanieczyszczenia powietrza stał się tematem politycznym nie tylko w Polsce. Coraz częściej staje się głównym zagadnieniem podejmowanym przez media na całym świecie. Ostatnio pretekstu dostarczyła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ogłaszając aktualizację swojej bazy danych o jakości powietrza w ponad 4 tys. miast ze 108 krajów.
Wnioski z analiz porażają. Ponad 80 proc. mieszkańców miast monitorujących czystość atmosfery oddycha powietrzem niespełniającym norm bezpieczeństwa. W krajach o niskich i średnich dochodach dostępu do czystego powietrza nie ma 97 proc. mieszkańców miast (mowa o miastach z powyżej 100 tys. mieszkańcami), w krajach o wysokich dochodach – 49 proc.
Brudne powietrze zabija
Skutki? Te najbardziej ponure to przedwczesne zgodny – na skutek zanieczyszczenia powietrza umiera rocznie 7 mln osób, 1,4 mln z powodu chorób układu krążenia, 1,8 mln z powodu chorób płuc i nowotworów. W Europie umiera „na powietrze” pół miliona osób, w Polsce (według danych WHO) – ponad 30 tys. Te informacje są często podawane, warto jednak je powtarzać, by pamiętać o stawce walki o jakość mieszaniny gazowej, jaką oddychamy.
Na czele listy najbardziej zanieczyszczonych polskich miast w bazie WHO znajdują się Żywiec, Pszczyna i Opoczno. Daleko im do światowych liderów: pakistańskiego Peszawaru i indyjskiego Waranasi, ale w rankingu europejskim, jak życzliwie podsumował w kwietniu „New York Times”, wśród 50 najbrudniejszych miast Starego Kontynentu 33 znajdują się w Polsce. Główną (choć nie jedyną) przyczyną tego stanu rzeczy jest polski „love affair with coal”.
Polska walka ze smogiem
Wydawać by się mogło, że na temat zanieczyszczenia powietrza w Polsce wszystko już powiedziano. Temat nabrał mocy politycznej, wielkie przyspieszenie nastąpiło na początku 2017 roku, kiedy to również warszawiacy odkryli, że oddychają trucizną, a sprawę podjęły z niezwykłą intensywnością ogólnokrajowe media. Kolejne sejmiki wojewódzkie zaczęły podejmować uchwały antysmogowe, do walki ze smogiem włączył się rząd, Mateusz Morawiecki w roli premiera podkreślił, że poprawa jakości powietrza będzie priorytetem jego rządu.
W kwietniu tego roku Polski Alarm Smogowy porównał rządowe zapowiedzi z realnymi działaniami rządu, analizując postęp w 15 głównych kierunkach. Smog wygrał 13 do 2. Za niedostateczne zostały ocenione działania w zakresie norm jakości paliwa, programów finansowych, obniżenia cen energii elektrycznej, pomocy ubogim i ochrony przed ubóstwem energetycznym etc. Więcej w tabeli:
Wydawać by się mogło, że wobec bezwzględnej wymowy informacji o skutkach zanieczyszczenia powietrza prace na rzecz jego poprawy powinny biec znacznie szybciej. Okazuje się jednak, że wyzwanie ma „charakter systemowy” – to pojęcie często padało podczas ostatniego XIII Forum Nowej Gospodarki zorganizowanego w AGH w Krakowie.
Ubóstwo energetyczne
Systemowy, czyli złożony – nie wystarczy, jak lubią to politycy, zrobić czegoś na pokaz, np. wprowadzić nowych norm lub zakazów (choć i one są niebezpieczne). Bo normy i zakazy zabraniające palenia śmieciami i używania starych kotłów będą nieskuteczne, jeśli nie uwzględnią podstawowego społecznego faktu związanego z problemem jakości powietrza – ubóstwa energetycznego.
Zgodnie z badaniami Instytutu Badań Strukturalnych ubóstwo energetyczne dotyka 12,2 proc. mieszkańców Polski. Dane z analiz IBS najwyraźniej zrobiły wrażenie w kręgach rządowych, bo Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu „Czyste Powietrze”, nieustannie się do nich odwoływał podczas Forum.
Co z tej wiedzy wynika? Konieczność, przepraszam za banał, działania systemowego na wielu poziomach: potrzebna jest interwencja państwa, ale też nie sposób skutecznie rozwiązać problemu bez zaangażowania samorządu i lokalnych społeczności.
Wyzwanie złożoności
Ciekawe, czy lekcja smogu i złożoności walki o czyste powietrze przełoży się na szerszą świadomość polityków szczebla centralnego, a zwłaszcza obecnego obozu władzy, że we współczesnym świecie nie tylko smog, lecz większość wyzwań cywilizacyjnych ma złożony charakter. Skuteczne ich rozwiązywanie wymaga zarządzania wielopoziomowego, a nie scentralizowanego. Wielopoziomowość oznacza zaś zwiększanie podmiotowości poszczególnych szczebli, zwłaszcza poziomu lokalnego, gminnego, a nie jego krępowanie przez odbieranie kompetencji.
Jak więc widać, kwestia czystości powietrza jest nie tylko problemem zdrowotnym, ale i politycznym par excellence. Miał tę świadomość Tomasz Hobbes, wskazując w swym „Lewiatanie”, że niezdolność państwa do zapewnienia bezpiecznych warunków do życia (bezpiecznej żywności, wody, powietrza) może być powodem wypowiedzenia posłuszeństwa.
Komentarze: 5
Dodaj komentarz »